Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Żeby do niej dotrzeć, trzeba przebić się przez jedną, później drugą Galerię Olimp, minąć setki sklepów i na drugim piętrze znaleźć kilka stolików. Sercem tej sieciowej restauracji jest gliniany piec Tandoori w kształcie dzbana, w którym panuje bardzo wysoka temperatura. Mięso i warzywa piecze się w nim krótko. Są soczyste, ale chrupkie.
Rok temu w jego domu powstała Grupa Twórcza Motycz. W Sejmie odbył się wernisaż wystawy fotografii \"Ich portret” połączony z pokazem diaporamy. – Marzenia się spełniają – mówi Kuba Szymański. Z zawodu weterynarz, którego pasją stała się fotografia.
Dyrektor Teatru Starego przedstawiła repertuar do końca marca 2013 roku. To data symboliczna, bo właśnie w marcu teatrowi stuknie rok.
Rosół z węgorza podawany w przedwojennych restauracjach Lublina zaliczał się do arystokracji polskich potraw rybnych. Za rosołem na linie przepadał król Stanisław Poniatowski, pomysłodawca obiadów czwartkowych. Zachwycamy się węgierską zupą rybną halászlé czy bouillabaisse, słynną zupą rybna z Marsylii. A tymczasem już w XVII wieku podbiliśmy Europę smakiem ryb.
Są takie miejsca, gdzie weselny klimat i niemal puste stoliki sprawiają, że nie chcesz zostać na dłużej. Zajazd Gościnny specjalizuje się w weselach, przyjęciach i bankietach właśnie, stąd duża sala podzielona jest na boksy, wydzielone parawanami. Miłym akcentem jest kącik dla dzieci, wygodny parking i ogród za restauracją.
Zobaczyłam lecące gęsi. Gadały ze sobą, takie spokojne, dokądś leciały. Wtedy wszystko się we mnie przełamało. Jak wyszłam z lasu, byłam już innym człowiekiem. Weszłam do lasu złamana w pół, rycząca, z gilami po pas, i nagle wyprostowałam się. Powiedziałam sobie: Przecież żyję nadal. I muszę zrobić to, co powiedziała mi moja córka: Mamo, wszystko, co się stało, to jest już nakręcony film. Nic z tym nie zrobisz, a to, co jest przed tobą, możesz sobie udziergać jak sweterek na drutach, po swojemu. Miałam 49 lat. Wróciłam do domu, napaliłam w piecu i zaczęłam pisać do szuflady.
Wygląda jak żurek, smakuje jeszcze lepiej, ale to kwaśnica. Z Pułankowic, gdzie gotowano ją z dziada pradziada. Może być wegetariańska, może być na żeberku.
Czasem trzeba zboczyć z utartych szlaków, żeby natknąć się na samorodny talent. To bardzo klimatyczne miejsce. Ze smaczną kuchnią w dobrej cenie.
Do restauracji \"BelEtage” mieszczącej się w Grand Hotelu Lublinianka wybrałem się z sentymentu. Od zawsze w tym miejscu była reprezentacyjna restauracja Lublina, ale czasy, kiedy przed wejściem kłębił się tłum gości, a elegancki portier wpuszczał zgłodniałych, chyba nigdy już nie wrócą. W planie miałem na \"BelEtage” niewiele ponad godzinę, byłem prawie trzy i biję się w piersi. Wspaniały antrykot wygrał z teatrem.
Shirley Watts najpierw kupiła Etnologię za 370 tysięcy euro. Potem usiadła na ganku starej plebanii w Zaborku, żeby nacieszyć oczy uroczyskiem. Jeśli towarzyszy jej mąż Charlie, na co dzień perkusista The Rolling Stones, siadają przy stole i zajadają się domowymi racuszkami. – Czują się tu jak u siebie w domu – mówi Arkadiusz Okoń, który z żoną Lucyną stworzył w Zaborku swoje miejsce na ziemi.