Są takie miejsca, gdzie weselny klimat i niemal puste stoliki sprawiają, że nie chcesz zostać na dłużej. Zajazd Gościnny specjalizuje się w weselach, przyjęciach i bankietach właśnie, stąd duża sala podzielona jest na boksy, wydzielone parawanami. Miłym akcentem jest kącik dla dzieci, wygodny parking i ogród za restauracją.
Na przekąskę zamówiliśmy "Tatara z jajkiem i pieczywem” za 14 zł i "Sałatkę z gruszką, serem pleśniowym i kurczakiem w orzechowej skorupce” za 15 zł. Sympatyczna kelnerka przyznała, że tatar jest z ligawy, ale nie będę żałował, jak goście, którzy przyjeżdżają na tatara specjalnie z całego Lublina. Rzeczywiście, świeżutkie mięso, świeże dodatki sprawiły, że tatar mi smakował, był o wiele lepszy od wielu tatarów, przygotowanych rzekomo z polędwicy. Świetna była sałatka. Dużo kurczaka z akcentem parmezanu, świeża sałata lodowa i kapusta pekińska, żurawina, dobra gruszka i ser, a wszystko w sosie musztardowo miodowym. Szkoda, że i do tatara i sałatek podaje się kiepski chleb.
Zupy w Zajeździe Gościnnym zasługują na uznanie. Rosół z domowym kluskami kosztuje 6 zł, barszczyk z kołdunami 7, reszta zup 8 zł. Ja zamówiłem zupę węgierską, M. zdecydowała się na "Zupę leśną z kremową śmietanką i kluseczkami”. Moja węgierska była pyszna, świeża, szkoda, że pływało w niej mało mięsa. Za to leśna zawierała dużo grzybów i dobre kluseczki. Zupy były ugotowane z sercem, jak u mamy. Brawo.
Przebojem wśród drugich dań są "Podsmażane kęski drobiowe w sosie kurkowym z ziemniakami” za 25 zł, "Kotlet schabowy na kapuście zasmażanej z ziemniakami opiekanymi” za 20 zł, "Pieczony schab zawijany z boczkiem i warzywami z ziemniakami” za 22 zł. W cenę są wliczone surówki, które dobieramy sobie sami w dowolnej ilości. M. wybrała "Sakiewkę ze schabu faszerowaną grzybami z ziemniakami” za 25 zł. Moje serce rozdarte było między "Sztuką mięsa w sosie chrzanowym z ziemniakami za 22 zł, a "Imbirowymi żeberkami w piwie z pure ziemniaczanym” za 20 zł. Kiedy kelnerka zdradziła, że sztuka mięsa to nie wołowina tylko karczek, wybrałem żeberka. I to był najsłabszy punkt programu. Schab z sakiewki był twardy jak podeszwa i nawet wspaniałe grzyby nie poprawiły nam humoru. A żeberka, jak żeberka, za krótko marynowane, z lekka zajeżdżały knurem. Było po sprawie i nawet druga butelka miodowej Perły nie poprawiła mi humoru.
Na deser wzięliśmy domową szarlotkę z lodami i ruskie pierogi, które kazałem sobie obsypać parmezanem i papryką, następnie podsmażyć. Szarlotka ujmowała smakiem domowych jabłek i pogodą domu. Mój eksperyment się nie powiódł. Nasza ocena? Za wszystko zapłaciliśmy 128 zł. Dobra, przydrożna restauracja, domowe, świeże jedzenie w dobrej cenie. Czy smaczne? Oceńcie sami.
Restauracja Zajazd Gościnny w Konopnicy
Konopnica 163 d
tel. 81 723 58 58
Czynne od 9 do 22
Można płacić kartą