
Czwarty raz w rym sezonie, ale pierwszy w 2025 roku Motor nie strzelił gola w meczu u siebie. Beniaminek z Lublina nie zrewanżował się też Cracovii za porażkę z jesieni 2:6. Tym razem „Pasy” wygrały 1:0, a kluczowa dla losów spotkania była czerwona kartka Sergi Sampera, którą Hiszpan obejrzał już w 49 minucie.

Trzeba od razu przyznać, że sobotnie zawody nie dostarczyły zbyt wielu emocji. Trudno odmówić obu ekipom zaangażowania, ale mecz był po prostu nudny, zwłaszcza w pierwszej połowie. Zanim minął drugi kwadrans z dobrej strony pokazał się Filip Rózga, który przejął piłkę na połowie Motoru, podprowadził ją w okolice pola karnego i oddał dobry strzał zza „zasłony”. Gasper Tratnik odbił jednak futbolówkę na rzut rożny.
W 37 minucie nareszcie coś wydarzyło się pod bramką przyjezdnych. Najpierw prawym skrzydłem „urwał” się Jacques Ndiaye. Senegalczyk dośrodkował „zewniakiem” jednak zbyt mocno. Piłkę przejął jeszcze Piotr Ceglarz, zagrał do Mathieu Scaleta, ten oddał futbolówkę do swojego kapitana, ale strzał „Cegiego” został zablokowany.
W końcówce pierwszej odsłony gospodarze byli aktywni, przycisnęli rywali, szkoda tylko, że niewiele z tego wynikało. Samuel Mraz i Ceglarz zaliczyli po celnym strzale jednak to były bardziej próby jedynie do statystyk. W efekcie do przerwy zostało 0:0, a ogólnie emocji było tyle, co na rybach.
Na szczęście po zmianie stron zrobiło się ciekawiej. Żółto-biało-niebiescy od razu ruszyli do natarcia i przez kilka minut praktycznie nie schodzili z połowy Cracovii. Niestety, jedna kontra od razu skończyła się katastrofą. Rózga wychodził z groźną akcją, którą na środku boiska faulem zatrzymał Sergi Samper. Hiszpan miał już na koncie „żółtko”, a sędzia nie miał dla niego litości po raz drugi. Były gracz Barcelony już w 49 minucie wyleciał z boiska.
„Pasy” od razu chciały zrobić użytek z liczebnej przewagi. Między 51, a 56 minutą wypracowały sobie trzy szanse. Najpierw Rózga z łatwością uwolnił się spod opieki Herve Matthysa i oddał dobry strzał po długim rogu. Tratnik zdołał jednak odbić piłkę. Za chwilę Scalet ściągnął futbolówkę rywalowi sprzed nosa po centrze z rzutu wolnego. A na koniec Motor miał furę szczęścia. Omar Kakabadze dostał podanie w pole karne, ale nie strzelał tylko próbował dograć pod bramkę. We wszystko wmieszał się Bartosz Wolski jednak odbił piłkę prosto pod nogi Mauro Perkovica. Jego uderzenie z linii bramkowej wybił z kolei Scalet.
Motor na chwilę się przebudził i tuż po godzinie gry miał swoją szansę. Jean-Kevin Augustin przeniósł grę z prawej strony na lewą, Ceglarz wyłożył futbolówkę do Wolskiego, a ten ostatni nieźle uderzył po ziemi. Do szczęścia zabrakło jednak centymetrów.
W 68 minucie kibice na Motor Lublin Arenie wreszcie doczekali się gola. Szkoda tylko, że dla przyjezdnych. Ajdin Hasić miał za dużo miejsca przed szesnastką. Zdecydował się na „mięciutkie” zagranie górą. Linię spalonego złamał Filip Luberecki, „pusty przelot” zaliczył Tratnik, a Perković głową skierował piłkę do pustej bramki.
Gospodarze próbowali odpowiedzieć jednak tworzenie sytuacji przychodziło im w sobotę z wielkim trudem. W końcówce w polu karnym zameldował się nawet Tratnik. Najlepsza szansa pojawiła się w szóstej, dodatkowej minucie gry. Po zagraniu na dalszy słupek pechowo „machnął się” jednak Filip Wójcik i trzy punkty pojechały do Krakowa.
– Chciałem przeprosić moich kolegów z drużyny i nasz sztab. Wszyscy ciężko pracują, żeby osiągać dobre wyniki, a dzisiaj przegraliśmy przeze mnie. To drugi raz w tym sezonie, kiedy przytrafiła mi się taka sytuacja z czerwoną kartką i wszystkich za to przepraszam – powiedział na gorąco po meczu Sergi Samper.
Motor Lublin – Cracovia 0:1 (0:0)
Bramka: Perković (68).
Motor: Tratnik - Stolarski (69 Wójcik), Najemski, Matthys, Luberecki, Samper, Wolski, Scalet (79 Łabojko), Ndiaye (69 Król), Mraz (58 Augustin), Ceglarz (79 Caliskaner).
Cracovia: Ravas - Ghita, Henriksson, Perković, Kakabadze, Sokołowski (89 Biedrzycki), Maigaard, Janasik, Rózga (79 Al-Ammari), Kallman, Hasić.
Żółte kartki: Samper, Scalet – Ghita, Kakabadze, Rózga, Najemski.
Czerwone kartki: Samper (49 min, za drugą żółtą) – Kakabadze (90+4, za drugą żółtą).
Sędziował: Damian Kos (Wejherowo).
Widzów: 14777.
