

Powiedzieli po trzecim meczu półfinałowym play-off: JSW Jastrzębski Węgiel - Bogdanka LUK Lublin 2:3

- To dla mnie historyczne zwycięstwo, pierwszy raz w karierze wywalczyłem awans do finału PlusLigi. Bardzo się z tego cieszę, jak też z tego, jak nasza drużyna pracowała na ten sukces. Obie drużyny pokazały dobrą siatkówkę, zagrały dobre spotkanie. Nasz półfinał był bardzo wyrównany, świadczą o tym wyniki trzech spotkań. Decydujące starcie tylko to potwierdza - mówi Kewin Sasak, atakujący Bogdanki LUK Lublin.
- Puchar Polski nie poszedł po naszej myśli, ale zdajemy sobie sprawę z kim graliśmy. Jastrzębski już wiele razy występował w takiej rywalizacji, miał doświadczenie. Nasza gra nie była zła, mimo że przegraliśmy z nim w półfinale Pucharu Polski. Obecnie jesteśmy w finale i zagramy o złote medale, bardzo się tego cieszymy. Leo (Wilfredo Leon - grom) to jest po prostu „maszyna”. Spędzam z nim dużo czasu i naprawdę potrafi zaskakiwać. Myślę, że po trzecim meczu byłoby kilku kandydatów do tytułu MVP. Graliśmy bardzo dobrze jako drużyna, wszystko bardzo dobrze funkcjonowało. W finale zagrają dwie bardzo dobre zespoły i mam nadzieję, że będzie to kawał dobrej siatkówki - mówi Sasak.
- Ten mecz nie potoczył się po naszej myśli. Wygrana Bogdanki LUK nie jest zaskoczeniem. Drużyna z Lublina to dobry zespół, ma świetnych zawodników. Ma najlepszego zawodnika na świecie. Była u nas lepsza i zasłużenie wygrała. Za nami trzy dobre mecze w półfinałowe, niesamowite zwroty akcji, kontuzje. W przekroju tych spotkań lublinianie byli lepsi i zasłużenie wygrali rywalizację - mówi Łukasz Kaczmarek, atakujący JSW Jastrzębsk Węgiel.
- Dla nas ten sezon się nie kończy, przed nami walka o brązowy medal, premiujący grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Naszym celem jest gra w Lidze Mistrzów w nowych rozgrywkach. Mamy już zdobyty w tym roku Puchar Polski, przed nami półfinał Ligi Mistrzów oraz walka o brązowy medal - mówi Kaczmarek.
- Niewątpliwie, napisaliśmy dzisiaj historię. Niezależnie od tego, jak potoczy się finał, to ten sezon jest kapitalny. Zrobimy wszystko, aby ten finał wygrać. Wiemy, że mamy medal, że będzie to pierwszy medal dla Lublina, w historii klubu. To piękna chwila, niesamowicie emocjonujący mecz półfinałowy. W każdym momencie mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej, decydowały niuanse, piłki, które zdarzały się z przypadku. Ale to my jesteśmy zwycięzcami, mega się cieszymy. Aż ciężko opisać słowami to, co w nas jest, co się dzieje. Myślę, że musimy chwilę odetchnąć, żeby to wszystko zrozumieć i jeszcze bardziej się cieszyć - mówi Marcin Komenda, kapitan i rozgrywający Bogdanki LUK Lublin.
- Myślę, że dla klubu będzie to wspaniała sprawa, elitarne rozgrywki. Dla mnie osobiście jest to też spełnienie marzeń. Jeszcze nigdy w karierze nie miałem okazji zagrać w Lidze Mistrzów. Wygraliśmy już Challenge Cup i to jest super sprawa, a tym bardziej gra w Lidze Mistrzów, szansa zmierzania się z najlepszymi zespołami w Europie. Wilfredo Leon to fenomenalny zawodnik. Właśnie w takich spotkaniach liczy się na takie wybitne jednostki. Chcę też wyróżnić drużynę. Każdy dołożył cegiełkę do tego sukcesu. I ci, którzy grali, jak też ci, którzy nie grali ale wspierali nas aby nasza drużyna jak najlepiej funkcjonowała - mówi Komenda.
- Wielkie gratulacje i podziękowania za to, że każdy zawodnik znał swoją rolę i ją szanował. Aby drużyna dobrze funkcjonowała, to tak to musi wyglądać. Jesteśmy w finale i zrobimy wszystko aby go wygrać, niezależni z kim przyjdzie nam się mierzyć. W półfinale też nie byliśmy faworytem, a pokonaliśmy Jastrzębski Węgiel. Czemu nie moglibyśmy wygrać finału - mówi Komenda.
