Na półmetku rozgrywek Azoty Puławy zajmują czwarte miejsce ze stratą punktu do medalowej pozycji. W rundzie rewanżowej celem będzie przeskoczenie w klasyfikacji trzeciego Górnika Zabrze.
Na dorobek puławian w pierwszej rundzie składa się dziewięć zwycięstw, w tym jedno po rzutach karnych oraz cztery porażki. Tylko dwa punkty, zamiast trzech, podopieczni trenera Roberta Lisa dopisali do konta po spotkaniu 10. kolejki z Grupą Azoty Unia Tarnów. W regulaminowym czasie był remis 31:31.
Wygrana przyszła dopiero po konkursie siódemek. W nim górą byli obrońcy brązowego medalu, którzy zwyciężyli 4:1. Po takim rozstrzygnięciu kibice zebrani w hali przy ul. Lubelskiej w Puławach nie byli w pełni zadowoleni. Wielu mówiło: – niepotrzebna nikomu strata kompletu punktów. Jeszcze gorzej było po meczu trzeciej kolejki, w którym Azoty gościły Gwardię Opole. Tutaj po 60 minutach gry w lepszych nastrojach byli goście, którzy wygrali 33:32 i pojechali do domu z kompletem cennych trzech punktów. Podobnie było tydzień później, kiedy to drużyna dostała lanie w Gdańsku od Torus Wybrzeża (porażka 25:30).
– Obie porażki, już na początku sezonu bardzo nas bolą. Niepotrzebnie straciliśmy punkty, które potem trudno było odrobić – mówi prawoskrzydłowy Azotów Dawid Fedeńczak.
Pod koniec rundy przyszły planowe przegrane z mistrzem i wicemistrzem Polski. Orlen Wisła Płock i Łomża Industria Kielce to, jak na razie, dwie niedoścignione przez resztę zespołów z PGNiG Superligi, drużyny. I to te ekipy podzielą między sobą tytuł mistrzowski i wicemistrzostwo. Azotom w obecnym sezonie przypadnie zadanie obrony brązowego medalu wywalczonego wiosną. Wyjątkowo, dokonali tego już na trzy kolejki przed końcem rozgrywek. W tym walka toczyć się będzie, po raz kolejny, pomiędzy puławianami i Górnikiem Zabrze.
W pierwszej rundzie podopieczni trenera Roberta Lisa wyszli zwycięsko z wyjazdowej potyczki w Zabrzu w ramach dziewiątej serii gier (38:32). Z pomocą w niwelowaniu strat punktowych przyszła puławianom drużyna ARGED KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski, która w następnej kolejce pokonała u siebie zabrzan 25:24. Tym samym na półmetku rozgrywek puławianie tracą zaledwie punkt do zajmującego trzecią lokatę Górnika i w dalszym ciągu liczą się w walce o miejsce na najniższym stopniu podium.
– Dzięki wygranej beniaminka dostaliśmy drugie życie. Nadal mamy szansę na obronę brązowego medalu. Po zmianach kadrowych po zakończonym poprzednim sezonie trudno było nam wejść w nowe rozgrywki, nie byliśmy zgrani. Doszły także kontuzje kluczowych zawodników: Michała Jureckiego, Wadima Bogdanowa i Mateusza Zembrzyckiego. Wojtek Borucki, który był dopiero trzecim bramkarzem, od razu został „rzucony” na głęboką wodę. Trzeba przyznać, że było wiele spotkań, w których wybronił nam korzystny wynik. Czwarta lokata na półmetku rozgrywek to dobre rozstrzygnięcie – ocenia Fedeńczak.
Prezes Azotów Jerzy Witaszek dodaje: – biorąc pod uwagę kłopoty kadrowe i wszystko, co nas spotkało w pierwszej części sezonu, strata tylko punktu do Górnika i istniejąca nadal szansa na obronę brązowego medalu, to dobra wiadomość. W takich okolicznościach pierwszą rundę oceniamy pozytywnie – mówi.
Puławianie wznowią rozgrywki 4 lutego wyjazdowym spotkaniem z Energa MKS Kalisz. Po przerwie świąteczno-noworocznej podopieczni trenera Roberta Lisa wrócą do zajęć 3 stycznia.