Rozmowa z Barettem Bensonem, koszykarzem Polskiego Cukru Startu Lublin
- Przede wszystkim gratulacje ostatniego zwycięstwa z Gliwicami. Nie miałeś konkurencji na tablicach. Jak podoba Ci się Lublin na początku sezonu?
– Wszystko jest tutaj jak powinno. Sztab szkoleniowy, koledzy z drużyny, kibice i przede wszystkim samo miasto. Cieszę się, że mogę tu być i chcę skupiać się na tym, aby z biegiem sezonu prezentować się jeszcze lepiej.
- Jesteś wysokim zawodnikiem, o typowo podkoszowych zadaniach. Nie brakuje Ci czasem piłki w akcjach ofensywnych?
– Nie. Każdy ma swoje zadania, zależnie od sytuacji jesteśmy ustawieni inaczej. Moją rolą jest praca pod koszem, ale mam też wiele okazji do zdobywania punktów.
- W ostatnim meczu nie trafiłeś pierwszego wolnego, jednak później skuteczność już nie zawodziła. Dużo pracujesz nad tym aspektem?
– To coś nad czym pracuję od dłuższego czasu. Może nie są to zwalające z nóg procenty, ale mogę czuć się komfortowo. Na pewno nadal nad tym pracuje i poświęcam pewną część moich treningów.
- Grałeś w krajach, które koszykarsko wydają się egzotyczne. Między innymi Bułgaria czy Gruzja. Jak oceniasz ten czas w karierze?
– Gdziekolwiek nie grałem, pomagało mi to robić postęp. Każdy krok, który podjąłem zaprowadził mnie do miejsca, gdzie teraz jestem. Nie zawsze było łatwo się zaadoptować, ale każde z nich było szansą i staram się wyciągać z tego pozytywy. Z mojego punktu widzenia pomogło mi to zarówno jako koszykarzowi, jak i jako człowiekowi.
- Swoje doświadczenia opisałeś w książce, która jest poradnikiem dla młodych koszykarzy. Na klubowym portalu Startu czytałem nawet, że to właśnie w Lublinie, na lekcji języka angielskiego ktoś korzystał z twojej książki. Mieliście już okazję się spotkać?
– Nauczycielka, z którą o tym rozmawiałem pojawi się na najbliższym naszym meczu. To będzie pierwszy raz, kiedy będziemy mieli okazję się poznać.
- Przed wami mecz z wicemistrzem Polski – Śląskiem Wrocław (piątek, godz. 17.30, w hali Globus – red). Traktujecie najbliższe spotkanie inaczej niż pozostałe? Jak wygląda wasz cykl przygotowań?
– Każdy mecz wywiera w nas ten sam poziom koncentracji i nacisku na niego. Nieważne, z kim byśmy nie grali. Podchodzimy do niego skoncentrowani, pewni siebie i gotowi do kontynuowania dobrej gry z początku sezonu.