![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![(sxc.hu)](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2012/2012-01/PODLASKA_131351661_AR_-1_0.jpg)
Uczniowie podstawówki w Aleksandrowie dostali przeterminowaną marchewkę. Łukowski sanepid ukarał szkolnego żywieniowca 200-złotowym mandatem.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Pokrojoną marchewkę dzieci dostały w torebkach foliowych. – Te, które ją zjadły, biegły z bolącymi brzuchami do ubikacji. Inni marchewkę wyrzucili lub przynieśli do domu. Plasterki pokrywał dziwny nalot – relacjonuje pan Andrzej. Dodaje, że termin przydatności do spożycia tych warzyw minął w miniony piątek.
Sygnał przekierowaliśmy do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. Następnego dnia łukowski sanepid poinformował nas, że skontrolował szkołę w Aleksandrowie.
– Potwierdziło się, że dzieciom podano przeterminowaną marchewkę. Wycofano około 50 porcji, a szkolna intendentka została ukarana mandatem.
Poleciłem też sprawdzić dostawcę warzyw – mówi Piotr Pietura, kierownik Oddziału Higieny Żywności, Żywienia i Przedmiotów Użytku WSSE.
Danuta Matyka, dyrektor SP w Aleksandrowie, twierdzi, że plasterki marchewki były hermetycznie zapakowane w folii i nie miały żadnego nalotu. – 50 na 76 kartoników nie było przeterminowanych. Wychowawczyni zamiast nam zgłosić te przypadki i wycofać złe kartoniki, zaczęła sugerować dzieciom, że będą boleć brzuszki. To niedźwiedzia przysługa – mówi dyr. Matyka.
Dyrektor obiecuje, że od tej pory, każde opakowanie warzyw i owoców zanim zostanie przekazane dzieciom, będzie dokładnie sprawdzane.
Marek Pietrzela