Wandale zniszczyli elewacje dziewięciu budynków Bialskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Zgoda”.
– To efekt oszczędzania na miejskim oświetleniu – uważają radni i władze spółdzielni.
– Ciemność sprzyja wandalom – mówi radna Alicja Łągowska i podaje przykłady. – Na elewacjach budynków przy ul. Orzechowej, Kąpielowej i Łukaszyńskiej pojawiły się wulgarne napisy. We wszystkich tych miejscach zostały wyłączone latarnie. Teraz oszczędności z oświetlenia trzeba wydać na remonty. Interpelowaliśmy, że latarnie są likwidowane nieracjonalnie. Nikt nie brał naszych obaw pod uwagę – tłumaczy Łągowska.
Władze spółdzielni wyceniły straty na 4,5 tys. zł. – Trudno ustalić winnych. Ludzie wiedzą, kto to zrobił, ale boją się zeznawać. My musimy pokryć koszty remontów – mówi Barbara Bala, administrator os. Młodych.
Oszczędności, czyli wyłączenia latarni, dotyczą jednej trzeciej z około 4000 lamp w Białej Podlaskiej. Bez zmian pali się za to około 1000 latarni oświetlających obwodnicę miasta. Mieszkańcy uważają, że przede wszystkim tam powinno się szukać oszczędności.
Podobnego zdania jest przewodniczący rady. – Krytycznie postrzegam gaszenie co trzeciej lampy bez przeanalizowania konkretnych miejsc, w których ciemności mogą stworzyć dodatkowe zagrożenia dla pieszych i zmotoryzowanych – uważa Adam Wilczewski, przewodniczący bialskiej Rady Miasta.
Od marca koszty oświetlenia bialskiej obwodnicy obciąża miejską kasę. Wcześniej leżało to w kompetencjach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
– Możemy wyłączyć kilka fragmentów oświetlenia obwodnicy. Nie mogą to jednak być większe odcinki. Rejon w okolicach skrzyżowań musi być oświetlony nawet w odległości 500 m. Tam, gdzie dali o sobie znać wandale, wystąpiły awarie czterech latarni – mówi Adam Olesiejuk, wiceprezydent Białej Podlaskiej.
Władze miasta przyznają jednak, że przybywa uwag mieszkańców dotyczących oszczędzania energii. Dlatego przeanalizują możliwość oświetlenia przystanków komunikacji miejskiej m.in. przy ul. Orzechowej.