Pod okiem nowego trenera Jarosława Makarewicza Tytan Wisznice na półmetku rozgrywek zajął wysokie piąte miejsce
Wyżej od ekipy z Wisznic uplasowały się tylko lider Lutnia Piszczac, Bizon Jeleniec, Grom Kąkolewnica i Unia Żabików. Do ostatniej z drużyn Tytan traci cztery punkty. Tyle samo „oczek” co zespół trenera Makarewicza uzbierał Orzeł Czemierniki. Jednak za sprawą wygranej 3:2 to Tytan zajmuje wyższe miejsce w klasyfikacji.
Poprzedniego szkoleniowca Jana Jakubca zastąpił w Wisznicach Jarosław Makarewicz. Pod jego okiem zespół odniósł sześć zwycięstw, dwa remisy i pięć spotkań przegrał. Drużyna grała w kratkę. Zaskakujące zwycięstwa przeplatała z niespodziewanymi porażkami. Jako jedna z dwóch drużyn potrafiła odebrać komplet punktów faworyzowanemu Gromowi Kąkolewnica pokonując go u siebie 3:2. Były także straty punktów u siebie z Unią Żabików, LKS Agrotex Milanów czy na wyjeździe z Granicą Terespol. – Z jednej strony liczyliśmy na więcej, szczególnie w spotkaniach z Milanowem i Granicą Terespol. Na mecz z ostatnim z rywali pojechaliśmy bez bramkarza. Sam musiałem stanąć między słupkami. Przegraliśmy 0:2. Przy pierwszej bramce nasza obrona popełniła błąd i zawodnik rywala był ze mną sam na sam. Drugiego gola straciliśmy z rzutu wolnego. Przeciwnikowi wyszedł strzał życia w okienko. Z kolei z Gromem rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie i należało nam się zwycięstwo – relacjonuje Zenon Stawecki, prezes Tytana. I dodaje: mimo tych kilu wpadek mamy powody do zadowolenia. Nie pamiętam abyśmy po rundzie jesiennej zajmowali tak wysokie miejsce. Do tej pory zazwyczaj było tak, że pierwsza część sezonu była słaba. W konsekwencji wiosną musieliśmy odrabiać straty.
Wynik jesieni świadczy o trafionym ruchu kadrowym na trenerskiej ławce. – Zadzwoniliśmy do pana Jarka, który od razu zgodził się przyjechać na rozmowę w sprawie objęcia zespołu po Janie Jakubcu. Z nowego szkoleniowca jesteśmy zadowoleni – mówi prezes.
20 uzbieranych punktów to dobra zaliczka przed rundą rewanżową. – Mamy swoje problemy. Przydałby się rasowy napastnik. Jesienią na tej pozycji występował Grzegorz Makaruk. Kłopot był w tym, że nie mogliśmy z niego skorzystać w każdym spotkaniu, z konieczności łataliśmy dziury. Grzesiek też nie mógł uczestniczyć w treningach, co nie było bez znaczenia dla jego dyspozycji. Przydałby się też jeszcze jeden bramkarz. Do tej pory najdłużej bronił Jakub Rożnowicz. Z kolei drugi z golkiperów 20-letni Karol Makaruk nie zawsze mógł zagrać. Martwi nas duża liczba straconych bramek – analizuje Stawecki.
Cel na rundę rewanżową? – Chcielibyśmy przeskoczyć w tabeli czwartą Unię Żabików. A najlepiej byłoby zająć trzecie miejsce, na którym obecnie plasuje się Grom Kąkolewnica – zapowiada prezes.