W spotkaniu 17. kolejki Bogdanka LUK Lublin przegrała na wyjeździe z drużyną Barkom Każany Lwów 1:3. Emocji w Wieluniu nie brakowało, aż trzy z czterech setów kończyły się grą na przewagi
Drużyna ze Lwowa, która już drugi sezon występuje w polskiej lidze, ewidentnie nie leży lublinianom. W minionych rozgrywkach w meczu w hali Globus zwyciężyli dopiero po tie-breaku. Warto przypomnieć, że ówczesne wygrane partie przez gości zakończyły się wynikiem 26:24. W rewanżu, w marcu ubiegłego roku, górą byli siatkarze z Ukrainy (3:0). W pierwszej rundzie tego sezonu w październiku w Lublinie ponownie górą byli siatkarze Barkomu, którzy zwyciężyli 3:2. Drugi set rozgrywany był znowu na przewagi - wygrali lublinianie 32:30.
W rewanżu w Wieluniu historia zatoczyła koło. Mecz był bardzo zacięty, a tym razem aż trzy z czterech setów kończyły się grą na przewagi. Już pierwsza partia rozgrzała kibiców, szczególnie gospodarzy. Spotkanie zaczęli kontrolować miejscowi, prowadzili już 7:3, 12:10, 14:10, 24:21. Pod koniec lublinianie zaczęli odrabiać straty ostatecznie doprowadzając do 24:24. Decydujące słowo w tej odsłonie należało do lwowian, którzy zwyciężyli 29:27.
Również drugi set nie szczędził fanom siatkówki nerwów. Partia rozpoczęła się od prowadzenia Bogdanki LUK 4:0. Gospodarze nie zamierzali poddać się bez walki i podjęli wyzwanie. Po asie Wasilija Tupczija mieli już tylko punkt straty (9:8 dla LUK). Po ataku Alexandre Ferreiry goście wygrywali 15:12. Barkom szybko doprowadził do remisu (17:17). Do końca partii trwała wymiana ciosów. Zwycięsko, po raz drugi z rzędu, wyszli z niej gospodarze. Ostatni 37. punkt zdobył blokiem Mousse Gueye (37:35).
Trzecia odsłona należała do Marcina Komendy i spółki. LUK objął prowadzenie 5:2. Barkom Każany doprowadził jednak do remisu (5:5). Długo zespoły grały punkt za punkt. W końcówce gospodarze mogli zakończyć mecz w trzech setach. Goście znaleźli jednak sposób na zablokowanie ataków Tupczija obejmując prowadzenie 23:20. Partia zakończyła się wygraną podopiecznych Massimo Bottiego 25:21. Ostatni punkt dla lublinian zdobył Ilia Kowalow z Barkomu, który pomylił się w ataku.
Czwarty set ponownie rozpoczął się od prowadzenia przyjezdnych 6:2. Miejscowi znowu musieli odrabiać straty. Po ataku Luciano Palonskego złapali kontakt (8:9). Od tego momentu gra się wyrównała i drużyny grały punkt za punkt. Po raz trzeci w tym meczu walczono na przewagi i ponownie górą byli rywale. Autowy atak Tobiasa Branda zapewnił zwycięstwo miejscowym 29:27 w secie i 3:1 w meczu. Wygrana z drużyną z Lublina była dla Barkomu Każany pierwszą po serii czterech porażek. Ostatni raz zwyciężyli 10 grudnia, kiedy ograli Exact Systems Hemarpol Częstochowa 3:1.
Barkom Każany Lwów - LUK Bogdanka Lublin 3:1 (29:27, 37:35, 21:25, 29:27)
Lwów: Gueye (8), Kowalow (13), Palonsky (25), Szczurow (10), Tupczij (28), Petrovs (2), Pampuszko (libero) oraz Hołowien, Dardzans i Kuczer (1).
Bogdanka LUK: Komenda (2), Kania (9), Ferreira (21), Brand (12), Schulz (11), Hudzik (3), Thales (libero) oraz Nowakowski (6), Krysiak (1), Malinowski (12) i Wachnik (2).
MVP: Luciano Palonsky (Lwów).