

Lewart zdobył w sobotę piętnasty punkt w sezonie. Po wizycie w Lubaczowie mógł ich mieć jednak siedemnaście. Tamtejsza Pogoń-Sokół dopiero w doliczonym czasie gry wyrównała stan meczu na 2:2.

Podopieczni trenera Wojciecha Stefańskiego wyszli na prowadzenie w ósmej minucie. Michał Steszuk zagrał w pole karne do Pawła Myśliwieckiego, a ten drugi świetnie wykończył akcję strzałem z powietrza.
Niestety, nie udało się utrzymać korzystnego wyniku do przerwy. Po dwóch kwadransach piłka wrzucona z rzutu wolnego pechowo odbiła się od Mateusza Chyły i wylądowała w bramce gości. Piłkarze z Lubartowa mogą żałować sytuacji z 33 minuty. Jakub Knap uderzał już na pustą bramkę, ale gospodarzy uratował Mateusz Gul, który zdołał wybić piłkę.
W drugiej połowie obie ekipy mogły wyjść na prowadzenie, ale długo było 1:1. Dopiero w 83 minucie Myśliwiecki świetnie zagrał na wolne pole do Klima Morenkova, a ten w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza rywali. Wydawało się, że przyjezdni zgarną arcyważne trzy punkty. W doliczonym czasie gry znowu fortuna sprzyjała jednak rywalom z Lubaczowa.
W pierwszej, dodatkowej minucie spotkania Nikodem Socha tak pechowo zablokował strzał Adama Imieli, że piłka ponownie wylądowała w siatce, a gracz Lewartu zaliczył „swojaka”.
Pogoń-Sokół Lubaczów – Lewart Lubartów 2:2 (1:1)
Bramki: Chyła (30-samobójcza), Socha (90+1-samobójcza) – Myśliwiecki (8), Morenkov (83).
Lewart: Podleśny – Niewęgłowski (78 Niegowski), Chyła, Pytka, Kompanicki, Nojszewski (66 Socha), Myśliwiecki, Steszuk, Knap (66 Paluch), Żelisko (90+1 Zieliński), Najda (66 Morenkov).
