

Świdniczanka prowadziła w Nowym Sączu z Sandecją 1:0, w drugiej połowie też napsuła rywalom sporo krwi. Niestety, ostatecznie to gospodarze cieszyli się z wygranej 3:2.

Już w trzeciej minucie po dobrym wznowieniu gry przez Pawła Sochę Kamil Sikora przejął piłkę, zagrał do Michała Palucha, a ten był faulowany przez Tomasza Kołbona.
Sędzia wskazał na „wapno”, a karnego wykorzystał Tomasz Tymosiak. Ten sam gracz w siódmej minucie mógł mieć na koncie dublet. Świetnie jego uderzenie odbił jednak Martin Polacek. Zanim minął kwadrans, z ostrego kąta w boczną siatkę trafił jeszcze Oliwier Konojacki.
Niestety, Sandecja swoich szans nie zmarnowała. W 18 minucie po rzucie rożnym do odbitej piłki dopadł Jakub Górski i świetnie przymierzył do siatki z kilkunastu metrów. „Świdnia” wpadła w tarapaty, a Karol Futa wybił piłkę z bramki. W 27 minucie kolejny rożny przyniósł miejscowym bramkę Piotra Kowalika. W końcówce pierwszej odsłony w dobrej sytuacji znalazł się Michał Koźlik, ale przegrał pojedynek z Polackiem.
Druga połowa? Do wyrównania szybko doprowadził Paluch. Swoją cegiełkę do tego gola dorzucił jednak Konojacki, który wślizgiem odebrał piłkę rywalowi. Szkoda tylko, że goście nie utrzymali prowadzenia. Decydujący cios piłkarze Łukasza Mierzejewskiego zadali w 75 minucie, kiedy Rafał Wolsztyński z najbliższej odległości dopełnił formalności.
– Gratulacje dla gospodarzy. Wynik pokazuje, że musieli się napracować. Ta różnica przede wszystkim w jakości zawodników była widoczna. Wiedzieliśmy o tym i tym bardziej słowa uznania dla mojego zespołu. W Nowym Sączu zakończyliśmy ten etap gry z drużynami zainteresowanymi awansem. To są czołowe zespoły, ale za dobre wrażenie punktów nie dają. W każdym z tych spotkań byliśmy równorzędnym rywalem, detale zdecydowały, że wynik jest niekorzystny. Popełniliśmy swoje błędy przy stałych fragmentach. W takim meczu mogę mówić tylko o dobrych momentach, bo stroną wiodącą była Sandecja. Tak miało być, a my tych dobrych momentów nie wzięliśmy tyle, ile byśmy chcieli. Mieliśmy swoje szanse, zwłaszcza w pierwszej połowie. Jako zespół walczący o utrzymanie zaprezentowaliśmy się jednak nieźle – ocenia Łukasz Gieresz.
Sandecja Nowy Sącz – Świdniczanka Świdnik 3:2 (2:1)
Bramki: Górski (18), Kowalik (27), Wolsztyński (75) – Tymosiak (5-z karnego), Paluch (52).
Świdniczanka: Socha – Futa (82 Kutyła), Koźlik, Szymala, Bayer, Sikora (82 Bartoszek), Tymosiak, Nawrocki (23 Sypeń), Konojacki (60 Żabiński), Paluch (60 Eze), Brzozowski.
