Sądowy finał znajdzie niebawem sprawa groźnego wypadku do jakiego doszło latem 2019 roku w Wólce Okopskiej na trasie do przejścia granicznego w Dorohusku. Lipcowej nocy, kierowca dostawczego volkswagena najechał na tył stojącej w kolejce do granicy ciężarówki.
Wracali do domu, a do przejścia granicznego w Dorohusku dzieliło ich zaledwie kilka kilometrów. Crafterem podróżowały obok 43-letniego mieszkańca okolic Tarnopola jeszcze trzy kobiety, również Ukrainki. Było już po godz. 1 w nocy, gdy uderzyli w tył naczepy tira.
Kierowca volkswagena nie hamował – jak zeznał przed prokuratorem, oślepiły go światła mijającego go z przeciwka auta, i nie widział potężnej przeszkody. Impet uderzenia był tak wielki, że zmiażdżył kabinę dostawczaka. Pasażerki trafiły do szpitala, jedna z nich w stanie ciężkim. U Victorii Z. lekarze zdiagnozowali złamanie odcinka szyjnego kręgosłupa skutkujące porażeniem czterokończynowym, grożącym ciężkim kalectwem.
43-latek był trzeźwy. Przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy. Prokuratura uznała, że doprowadził do wypadku, bo nie zachował należytej ostrożności i nie obserwował właściwie sytuacji na drodze. Według Kodeksu karnego, jeżeli następstwem wypadku jest śmierć osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.