![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![O winie podejrzanego o przemyt Vasyla F. zdecyduje sąd. Jako dowód w sprawie posłuży zatrzymana prze](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2013/2013-12/CHELM_131219649_AR_-1_0.jpg)
Blisko 9 tys. paczek papierosów znaleźli w podwójnym dachu ukraińskiej ciężarówki funkcjonariusze Służby Celnej z Dorohuska. Do przemytu nie dopuścił pies służbowy Vivi, szkolony do wykrywania wyrobów tytoniowych.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Przemytnik liczył na słabszą czujność służb o tej porze. Zawiódł się, bo Vivi jest czujny praktycznie przez całą dobę. Pies natychmiast wyczuł tytoniową kontrabandę.
Szczegółowa badanie naczepy nie pozostawiły złudzeń.– Ciężarówka miała podwójny dach, a w nim blisko 9 tys. paczek papierosów o szacunkowej wartości rynkowej ponad 97 tys. zł. Co więcej, skrytka była tak skonstruowana, że wydobycie z niej kontrabandy możliwe było dopiero po zerwaniu bocznej plandeki – mówi Marzena Siemieniuk z Izby Celnej Białej Podlaskiej.
Zarzut popełnienia przestępstwa funkcjonariusze postawili kierującemu ciężarówką Vasylovi F. Mężczyzna twierdził, że o ukrytych w dachu papierosach nic nie wiedział.
– Wyjaśniał, że samochód wynajął od znajomego i jechał do Dorohuska po odbiór kupionego wcześniej styropianu. Ze znajomym miał się rozliczyć dopiero po powrocie na Ukrainę – dodaje Marzena Siemieniuk.