

Najbliższa pełnia przypada w piątek, 14 marca, a nasz naturalny satelita w pełnej krasie na niebie pojawi się o godz. 6 rano. Nie będzie to jednak zwyczajna pełnia Robaczego Księżyca, ale połączona z rzadkim zjawiskiem jego zaćmienia. W Polsce będzie miało ono charakter półcieniowy.

Przed nami niecodzienne zjawisko astronomiczne - pełnia Księżyca połączona z jego całkowitym, ale półcieniowym z perspektywy naszego kraju zaćmieniem. To znaczy, że tarcza Księżyca na pewien czas stanie się nieco ciemniejsza i może przybrać krwawą barwę - stąd nazwa Krwawy Księżyc. Dochodzi do tego wtedy, gdy Ziemia wchodząc w linię pomiędzy Słońcem i Księżycem, zasłania ten ostatni odcinając go od bezpośredniego dopływu światła słonecznego.
W Polsce w piątek sama pełnia rozpocznie się ok. godz. 6 rano, maksymalne zacienienie tarczy ma być widoczne sześć minut przed godz. 7. Niestety na Lubelszczyźnie będzie to już po wschodzie Słońca, więc samo zjawisko nie będzie tak spektakularne, jak mogłoby być, gdyby przypadało w godzinach nocnych.
W tym roku mieliśmy już dwie pełnie - w styczniu i lutym. Ta pierwsza zwana jest Wilczym Księżycem - rzekomo od częściej, niż w przypadku innych pełni, dającego się wtedy słyszeć wycia wilków. Lutowa pełnia to z kolei Śnieżny Księżyc. Nazwy tłumaczyć nie trzeba - wynika z obserwowanych przez lata warunków atmosferycznych, w tym pokrywy śnieżnej.
Ta nadchodząca, marcowa pełnia to natomiast Robaczy Księżyc zwiastujący nadejście wiosny. Nazwa ma pochodzić od wychodzących w nocy z rozmarzającej ziemi dżdżownic oraz większej aktywności różnego rodzaju owadów. Z kolei z astrologicznego punktu widzenia, 14 marca, Księżyc znajdzie się w znaku Panny. Dla osób wierzących w horoskopy - taki układ na niebie ma zwiastować momenty przełomowe i skłaniać ludzi do refleksji.
Kolejna pełnia w kwietniu - ta nazywa jest Różowym Księżycem. Według Amerykanów, którzy od lat czytają swój Old Farmers' Almanac, taką nazwę nadały plemiona indiańskie, które dostrzegły związek pełni z kwitnieniem wczesnowiosennych kwiatów, jak floksy. Podobnie jest w maju, gdzie pełnia zwyczajowo nazywana jest Kwiatowym Księżycem. Ten czerwcowy to natomiast Księżyc Truskawkowy - oczywiście od zbieranych w tym miesiącu truskawek.
W lipcu mamy Księżyc Koźli, co nawiązuje do poroży kozłów (samiec sarny) i jeleni, które zaczynają odrastać właśnie w lipcu. W sierpniu z kolei pełnia to Księżyc Jesiotrów, kiedy to zgodnie z starymi obserwacjami przyrody, w jeziorach można było je wtedy najłatwiej złowić. Wrzesień natomiast przynosi Księżyc Żniwiarzy. W Polsce tak określać można byłoby ten z sierpnia, bo wtedy kończone są żniwa, ale światowa nazwa pełni dotyczy kukurydzy, której zbiory przypadają właśnie na wrzesień.
W październiku podczas pełni mamy Księżyc Myśliwych - okres tradycyjnych polowań. Dwie ostatnie pełnie w roku to Bobrzy Księżyc w listopadzie oraz Zimny Księżyc zwany także Pełnią Długiej Nocy w grudniu. Nazwa tego pierwszego odwołuje się do bobrów, które w tym okresie kończą budowę żeremi, przygotowań do nadejścia zimy. Nazwa tego drugiego opisuje natomiast obserwowany pod koniec roku spadek temperatury, w tym nadejście mrozów oraz zimowe przesilenie związane z najkrótszym dniem i najdłuższą nocą w roku.
Księżycowe wierzenia ludowe, czyli czego nie robic podczas pełni
Nasi przodkowie żyli zgodnie z prawami przyrody, co wiąże się z wieloma wierzeniami dotyczącymi m.in. Księżyca. Według dawnych podań pełnia sprzyja bezsenności, spadku poziomu energii i gorszą regeneracją organizmu. Wierzono, że światło Księżyca nie powinno padać bezpośrednio na małe dzieci w trakcie ich snu, a osoby zmagające się z chorobami psychicznymi podczas pełni miały doświadczać pogorszenia swojego stanu. Unikano w tym czasie także podejmowania ważnych decyzji, rozpoczynania sporów i w ogóle nowych rzeczy. Według wierzeń w czasie pełni lepiej także nie poddawać się operacjom, gdyż rany miały goić się wolniej. Dotyczyć w pewien sposób miało to także roślin, stąd unikanie ich przesadzania, czy przycinania w tym czasie.
