Chełmianka lepsza od Motoru w półfinale wojewódzkiego Pucharu Polski. Po 90 minutach było 0:0, ale rzuty karne lepiej wykonywali goście, którzy wygrali 4:3. W finale zagrają z Orlętami Spomlek. Ekipa z Radzynia Podlaskiego rozbiła Unię Hrubieszów 5:0.
Obiecująco zawody rozpoczęli gospodarze. Przez kilka minut żółto-biało-niebiescy nie schodzili z połowy rywali. Po kilkudziesięciu sekundach od razu pojawiła się też świetna okazja dla Motoru. Tomasz Swędrowski zdecydował się na zaskakujący strzał z woleja, ale piłka nieznacznie minęła słupek.
Dopiero w dziewiątej minucie pierwszy raz to goście przynajmniej zbliżyli się do szesnastki przeciwnika. Powoli drużyna Jana Konojackiego się jednak rozkręcała i trzeba przyznać, że między 17, a 20 minutą to piłkarze z Chełma mogli objąć prowadzenie. Najpierw Tomasz Brzyski świetnie huknął z rzutu wolnego, ale końcami palców strzał na rzut rożny odbił Seweryn Kiełpin.
W następnej akcji Brzyski wrzucił z rzutu rożnego, a Grzegorz Bonin musnął piłkę głową. Ponownie na posterunku był jednak bramkarz gospodarzy. Na koniec dwójkowa akcja: Paweł Myśliwiecki – Dominik Skoczylas raz jeszcze skończyła się dobrą interwencją Kiełpina.
W 24 minucie powinno być 1:0. Po centrze z prawej strony Michała Króla w polu karnym gości fatalnie skiksował jednak Krzysztof Ropski. W końcówce „Ropa” dostał piłkę w pole karne, ale łatwo poradzili sobie z nim obrońcy. W 43 minucie pod polem karnym Chełmianki sytuację faulem ratował Hubert Kotowicz. A stały fragment gry nie przyniósł zmiany wyniku. Po chwili błąd popełnił Maks Cichocki, który stracił futbolówkę, ale szybko się zrehabilitował i zażegnał niebezpieczeństwo.
Słabsza druga połowa
Po przerwie było więcej fauli, dyskusji, a bardzo mało składnych akcji i jeszcze mniej groźnych strzałów. W 56 minucie pokazał się Swędrowski. Najpierw nabrał jednego rywala na „zamach”, a po chwili strzelił na bramkę. Jego próba została jednak zablokowana. I Motor zarobił jedynie rzut rożny. Szansę znowu miał też Ropski, ale nie wiedział, jak zakończyć akcję.
Po drugiej stronie boiska próbował Brzyski, aktywny był też Bonin jednak biało-zieloni nie stworzyli sobie żadnej stuprocentowej okazji na gola. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem Sebastian Ciołek musiał sięgnąć do siatki, ale radość żółto-biało-niebieskich przerwał sędzia, który pokazał, że Leszek Jagodziński w momencie oddawania strzału był na pozycji spalonej. W 84 minucie o losach meczu mógł przesądzić Filip Wójcik. Wpadł w pole karne, między dwóch obrońców, ale Ciołek wygrał ten pojedynek.
W końcówce starali się jedni, starali drudzy, ale nikomu nie udało się przechylić szali na swoją stronę. W efekcie, do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne.
Karne dla Chełmianki
A w nich najpierw Ciołek poradził sobie ze strzałem Dominika Kuncy. Później wysoko nad poprzeczką huknął Wojciech Więcaszek. Po chwili Piotr Darmochwał uderzył, a piłka najpierw odbiła się od jednego słupka, potem od drugiego i wyszła w pole. A to oznaczało, że szansę na zakończenie konkursu jedenastek ma Michał Wołos. Kapitan Chełmianki i były gracz Motoru pewnym strzałem zapewnił swojej drużynie piąty występ w finale wojewódzkiego Pucharu Polski. A ten odbędzie się już w najbliższą środę w Radzyniu Podlaskim.
Motor Lublin – Chełmianka Chełm 0:0, 3:4 w rzutach karnych
Motor: Kiełpin – Król, Cichocki, Grodzicki, Nowak, Duda, Kumoch (58 Darmochwał), Kunca, Swędrowski, Ceglarz (60 Jagodziński), Ropski (74 Wójcik).
Chełmianka: Ciołek – Kożuchowski, Wołos, Kanarek, Brzyski, Kotowicz, Bednara (81 Więcaszek), Wawryszczuk, Skoczylas (74 Grądz), Bonin, Myśliwiecki.
Żółte kartki: Kunca – Kotowicz, Wawryszczuk, Bednara, Skoczylas, Ciołek, Więcaszek.
Sędziował: Arkadiusz Nestorowicz (Biała Podlaska). Widzów: 999.
RZUTY KARNE
Swędrowski (gol, 1:0) * Myśliwiecki (gol, 1:1) * Kunca (broni Ciołek, 1:1) * Brzyski (gol, 1:2) * Grodzicki (gol, 2:2) * Bonin (gol, 2:3) * Duda (gol, 3:3) * Więcaszek (nad bramką, 3:3) * Darmochwał (słupek, 3:3) * Wołos (gol, 3:4).