Pole namiotowe, piaszczysta plaża i ogromna scena, na której zagrają gwiazdy polskiej sceny reggae. 5 i 6 lipca w Stężycy pierwsza edycja Wyspa Wisła Reggae Festival
- Byłem jednym z wolontariuszy zaangażowanych w powstanie Wisły Wyspy. Jak obiekt był już gotowy, spotykaliśmy się na zebraniach i każdy rzucał pomysły na to, co można tutaj robić. Tak narodził się Wyspa Wisła Reggae Festival - wspomina Darek Rut Rutkowski, pomysłodawca wydarzenia.
Motto przewodnie festiwalu to: Natura - Kultura - Muzyka. - Naturę mamy wokół, musieliśmy zatroszczyć się jeszcze o line-up i strefę kultury - mówi Rutkowski. I podkreśla: - Staraliśmy się utrzymać równowagę między wykonawcami z Lubelszczyzny i z Polski.
Line-up drugiego dnia festiwalu to: Rootz Fyah, Sloma & D'Roots Brothers, Junior Stress & Sun El Band, Jafia Namuel, Ras Luta & Riddim HQ, Bakshish, Bas Tajpan & Bob One, LSM & Eastwest Sound.
Pierwsi muzycy pojawią się na scenie o godz. 17. Organizatorzy zadbali, by do czego czasu festiwalowi goście mieli co robić. Obok pola namiotowego (kosztuje 5 zł niezależnie od długości pobytu, na miejscu: toalety, prysznice i sklepik), powstanie się tzw. strefa kultury.
- To nie będzie typowa strefa komercyjno-handlowa, ale miejsce skierowane bardziej na warsztaty niż na sprzedaż - tłumaczy Darek Rutkowski. - Żadnej waty cukrowej i dmuchańców, ale za to będzie można spotkać garncarza, wikliniarza, czy kowala. Chcemy w ten sposób pokazać, zwłaszcza tym najmłodszym, o co chodzi z tą reggae'ową wolnością i niezależnością. Że ta muzyka wyrosła z tęsknoty za samodzielnością - tłumaczy.
Organizatorzy są przygotowani na przyjazd 3-4 tysięcy ludzi. Wiele zależy od pogody, ale synoptycy wróżą imprezie powodzenie. Na weekend 5-6 lipca prognozy przewidują 27-28 stp. w dzień i ciepłe noce.
Bilety na jeden dzień festiwalu kosztują 40 zł, karnet na całość - 70 zł, ale można kupić też taniej. Taka okazja już w środę, 25 czerwca, na reggaeowej imprezie w Domu Kultury (Lublin, Krakowskie Przedmieście 19). W godz. 23-24 będzie można kupić dwa karnety w cenie jednego. - To taki nasz ukłon w stronę par, które chciałyby przyjechać do Stężycy razem - mówi Darek Rutkowski.