To książka od dawna zapowiadana i oczekiwana. I bardzo dobrze, że się ukazała, bo – abstrahując o tego, czy się komuś spodoba czy nie, przypomina sylwetkę cygańskiej kobiety, poetki, postaci niezwykłej w naszej kulturze już choćby dlatego, że jedynej.
Szczególnie, jeśli trafi się czytelnik mieszkający kiedyś w Gorzowie i mijający czasem Papuszę na ulicy, przyglądający się cygańskim taborom rozłożonym nad Kanałem, a później swoim na siłę osiedlonym sąsiadom. Taki chciałby się dowiedzieć, czy są ludzie, którzy ją pamiętają, jak ją postrzegali, jaką była sąsiadką, taki czytelnik byłby ciekawy zwyczajnych rzeczy o niezwyczajnej Cygance, jakie zachowały się w ludzkiej pamięci.
W rzeczy samej Angelika Kuźniak wykonała robotę wielką i mrówczą, nie tyle reporterską, co archiwalną, poszukując w bibliotekach i zbiorach dokumentów materiałów o Papuszy. Dzięki uprzejmości Elżbiety Ficowskiej, która udostępniła jej archiwum Jerzego Ficowskiego otworzył się przed nią cygański świat, dotarła do wielu zachowanych nagrań z wypowiedziami swojej bohaterki. I stworzyła obraz poetki taki, jaki sobie wyobraziła na podstawie zebranego materiału.
Z pewnością to książka bardzo ważna. Papusza opowiada o tragedii Cyganów w czasie wojny, o życiu w taborze wreszcie o miejscu Cyganki w rodzinie i w taborowej społeczności. Zawieszona między dwoma kulturami – piśmienną, odkrywającą świat poprzez literaturę i tradycyjną cygańską nie znalazła dla siebie spokojnego miejsca.
Wykluczona ze wspólnoty, osamotniona, z wielką pokorą wobec tych, którzy byli wykształceni i z wielką skromnością w odniesieniu do swoich wierszy. Postać tragiczna, przedstawiona rzetelnie i z wielką starannością. Ale to Papusza poprzez swoje wiersze i fragmenty pamiętnika najpełniej i najbardziej wzruszająco świadczy o swoim życiu.