Wyszedł kolejny tom z serii kryminałów, których akcje autorka osadziła na wschodnim wybrzeżu Anglii. Wiodącą postacią powieści jest archeolog sądowa Rith Galloway, czterdziestoletnia singielka, mieszkająca z kotem w domu położonym w pobliży rozległych mokradeł.
W centrum miasta, w wykopie rozpoczynającej się budowy odnalezione zostają szczątki ludzkie. Ale Ruth, która przeprowadza rutynowe oględziny stwierdza, że wśród kości brakuje czaszki. Zaprzyjaźniony z kobieta inspektor Harry Nelson dowiaduje się, że kiedyś w miejscu budowy stał dom dziecka, a przed laty zniknęło z niego dwoje wychowanków.
Wpływowy właściciel firmy deweloperskiej irytuje się z powodu wstrzymania budowy. Każdy dzień zwłoki to strata finansowa. Jednak inspektor postanawia kontynuować śledztwo. Tymczasem Ruth, która spodziewa się dziecka, otrzymuje pogróżki. Zaczyna się bać…
Sceneria w jakiej rozgrywa się dramat budzi grozę. Podobną wykorzystywał już Conan Doyle w swoich książkach i znakomicie podkręca ona emocje czytelników.
Świetny kryminał, wartka akcja no i te bagna…