Jest czas socjalistycznego porządku. Bogiem jest rada zakładowa i komisja przydzielająca pokój w komunałce (mieszkania do którego dokwaterowywano obcych sobie ludzi, zmuszonych do życia w ciasnocie i wspólnego korzystania z kuchni i łazienki) czy miejsce w kolejce do zakupu telewizora. Bohaterkami są trzy emerytowane pracownice szpitala, młoda kobieta i jej nieślubna córka.
Jedna z sąsiadek jest arystokratką, a w jej w domu rodzinnym mówiło się po francusku. Druga nie skończyła podstawówki, trzecia pochodzi ze wsi ale kochał się w niej hrabia. Łączy je starość, tragiczne wojenne doświadczenia i samotność. I to, że pamiętają oblężenie Leningradu. Opresja świata współczesnego nie jest dla nich niczym niezwykłym.
Dopełnieniem tej dziwnej rodziny jest matka dziewczynki, pracownica w jednej z leningradzkich fabryk. Chyba najtragiczniejsza z bohaterek, jej "czas” jest najgorszy.
Jedyną nadzieją tej chwilami przejmującej i przesmutnej opowieści jest najmłodsza z bohaterek. Utalentowana artystycznie dziewczynka ma szansę na ratunek, na lepsze życie. Czytelnik nie zostaje w poczucie bezsensu i rozpaczy.
Ktoś kto miał za sobą kontakt na przykład z epickim rozmachem Ludmiły Ulickiej doceni kameralny walor "Czasu kobiet”. Można powiedzieć, że o ile u Ulickiej narrator – jak w "Zielonym namiocie” czy "Przypadkach doktora Kukockiego” szybuje nad miastem, to u Czyżowej przysiada na parapecie jednego mieszkania.
Mężczyźni, którzy sięgną po "Czas kobiet” zakończą lekturę westchnięciem ulgi, że są facetami. Kobietom zostaje westchnięcie: dobrze, że nie żyjemy w tamtych czasach.
Jelena Czyżowa - rosyjska powieściopisarka i eseistka dostała za swoją powieść Rosyjskiego Bookera 2009, nagrodę dla najlepszej książki w języku rosyjskim.
Jelena Czyżowa "Czas kobiet”
Przełożyła: Agnieszka Sowińska
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2013