To książka dla całkiem dorosłych i dla mniej dorosłych. To opowieść o kotach. Wprawdzie głównym bohaterem jest kocur Riko, jednak – niejako w tle, na drugim planie znajdują się ludzie. I zarówno czworonożne jak i dwunożni są jednakowo ważni.
Oprócz wielu zagrożeń ze strony innych zwierząt, tym największym jest chyba tylko człowiek. Zdarzają się jednak cudowne przypadki również czworonogom. Tak było i tym razem. Riko, kocurek który żył w komórce podwarszawskiej, byle jakiej posesji, u gospodarzy niekoniecznie – lub nawet wcale nie troskliwych, znalazł nowy, życzliwy dom.
Trwało trochę, zanim nabrał ufności i uwierzył, że ze strony tych ludzi, którzy stawiają na tarasie miseczki z jedzeniem, nic mu nie grozi. Był zbyt doświadczony przez życie, żeby od razu mieć pewność, że za tym nie kryje się podstęp, że gdy połakomi się na pachnące mleko za chwilę może dostać kamieniem. A jednak tak się nie stało.
Kiedy już miał tę pewność, że ci gospodarze, którzy tak łagodnie do niego przemawiają, są godni zaufania, postanowił sprowadzić swoja rodzinę – kotkę Szarosrebrną i dzieciaki.
I tak kilkupokoleniowa kocia rodzina zamieszkała w specjalnie dla nich zbudowanym domku w ogrodzie autorów tej książki.
To sympatyczna opowieść. Wiadomo, że kocie życie nie jest łatwe, ale tym razem autorzy książki oszczędzili czytelnikom drastycznych scen i opisów. Raczej chcą powiedzieć czytelnikom, że niewiele trzeba żeby uszczęśliwić zwierzęta, które odpłacają się miłością bezwarunkową, przywiązaniem, wiernością.
To książka o kotach, które autorzy dobrze poznali, wnikliwie obserwowali i teraz opisują bardzo sympatycznie życie kociej rodzinki. A jest ono naprawdę bogate w emocje, zaskakujące zachowaniami, jakich byśmy się nie spodziewali i nigdy ich nie zauważymy, jeśli nie mamy duszy kociarza, albo gdy nie lubimy mruczków.
Zapowiedzi wydarzeń z regionu znajdziesz na strefaimprez.pl