![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Wydawnictwo Obywatel
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
„Świat według Monsanto” to szczegółowy zapis rzetelnego dziennikarskiego śledztwa (autorka dotarła to nieprawdopodobnej wręcz liczby świadków i dokumentów) na temat działalności amerykańskiej firmy Monsanto - światowego lidera biotechnologicznego, a zarazem jednej z najbardziej kontrowersyjnych firm ery przemysłowej.
Koncern zatrudnia dziś 15 000 pracowników w 46 krajach i, co najważniejsze, jest właścicielem 90 proc. genetycznie modyfikowanych roślin (m.in. kukurydza, soja, rzepak, bawełna) uprawianych na całym świecie.
Problem GMO zajmuje jednak tylko rozdziałów tej obszernej publikacji. Bo zanim Monsanto postanowiło przekonać świat (jak się dziś okazuje - z nieprawdopodobnym powodzeniem) do żywności modyfikowanej, próbowało sił w innych przedsięwzięciach. To temu amerykańskiemu koncernowi „zawdzięczamy” m.in.: silnie toksyczny środek owadobójczy DDT, kancerogenny „czynnik pomarańczowy” używany przez amerykańską armię w Wietnamie, czy zakazany w UE rekombinowany bydlęcy hormon wzrostu.
Marie-Monique Robin przez kilka lat podróżowała po świecie skrupulatnie zbierając dowody na „nietypowe” (a nierzadko wręcz nielegalne praktyki), jakimi od lat posługuje się biotechnologiczny gigant. Znajduje świadków, ściśle tajne dokumenty, powiązania pracowników Monsanto z najwyższą władzą państwową i rządowymi agencjami. Wyłania się z tego obraz bezwzględnej korporacji, która na co dzień nie waha się sięgać po agresywny lobbing, kłamliwą reklamę, czy nawet fałszowanie badań naukowych.
Na podstawie zebranego materiału, w marcu 2008 roku, powstał film dokumentalny o tym samym tytule (w kilkunastu częściach można go obejrzeć na YouTubie). Obraz był wielokrotnie nagradzany, został przetłumaczony na 15 języków i wielu krajach stał się pretekstem do politycznej i społecznej debaty na temat GMO. W Polsce żywność modyfikowana genetycznie to temat wciąż świeży – więc idealny moment, by na własne oczy przekonać się „z czym to się je”.