W piątek (7 grudnia) o godz. 18.00 w Galerii Sztuki "Wirydarz” (ul. Grodzka 19) odbędzie się wernisaż wystawy obrazów Moniki Krzakiewicz "Smaki”.
Monika Krzakiewicz studiowała w Instytucie Sztuki Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Uzyskała dyplom z malarstwa w pracowni prof. Zygmunta Lisa i rysunku w pracowni prof. Anny Kowalczyk-Klus. Uprawia malarstwo olejne, akrylowe i pastelowe na papierze, płótnie i desce. Odważnie łączy techniki malarskie i graficzne.
W kręgu jej zainteresowań jest to wszystko, co inspiruje artystę – maluje pejzaże, martwe natury, portrety oraz akty. Te ostatnie ujęła w takie cykle jak "Czekając”, "Zazdroska”, "Kąpielowe”, "Primavera...”.
Czy można powiedzieć, że jej malarstwo jest kobiece? I tak, i nie choć subtelność jest atrybutem wielu jej prac. Jej malarstwo jest po prostu delikatne tam, gdzie trzeba. Można natomiast naturze kobiecej przypisać to wszystko z czego korzysta w swojej twórczości – płatki złota, srebra, łączenie niemal jubilerskie materiałów i technik.
Jednym z ważnych tematów, jakie porusza, jest człowiek, a także relacje między kobietą a mężczyzną. Przedstawia pojedyncze osoby, ale często pary. "Pastelowe” kobiety o lekko zatartych konturach, zamyślone, obok czerwony owoc – symbol namiętności, erotyzmu, czasem nawet niepotrzebny, bo spojrzeniem, ułożeniem ciała demonstrują swoją zmysłowość. Łatwo odczytać, że smakują życie, miłość, a może są tylko ich głodne? Nie demonstrują tych uczuć. Nie muszą – to emanuje z całej ich postaci, ale tak pięknie, tak delikatnie.
Monika Krzakiewicz maluje nie tylko akty, nie tylko kobiety rozmarzone, zamyślone, zmysłowe. Jest też autorką pejzaży półrealistycznych, mglistych, pociągających, niepokojących. Miesza kolory, miesza faktury i zabiera nas w krainę łagodności.
To znakomite malarstwo, wyjątkowe dziś, kiedy epatowani jesteśmy niezrozumiałą agresją, a nawet brzydotą. Trzeba obejrzeć.
Zapowiedzi wydarzeń z regionu znajdziesz na strefaimprez.pl