Żółto-biało-niebiescy w zimie planują trzy-cztery transfery. Na celowniku klubu z Lublina znalazł się chociażby Rafał Król ze Stali Kraśnik
Kto ostatnio śledzi niższe ligi w naszym regionie ten wie, że młodszy z braci Królów od kilku lat jest jednym z czołowych strzelców – najpierw w czwartej lidze, a ostatnio w trzeciej. Kiedy Stal wywalczyła awans „Królik” został najlepszym snajperem z dorobkiem 33 goli.
W następnym sezonie, już klasę rozgrywkową wyżej zagrał w 30 meczach i zdobył 15 goli. Teraz na pewno poprawi ten dorobek. Już na półmetku ligi ma na koncie 14 trafień (po 18 spotkaniach). Pytanie tylko: dla jakiego klubu będzie zdobywał gole w rundzie wiosennej? Motor jest poważnie zainteresowany zawodnikiem i chciałby w zimie sprowadzić go do siebie. Rozmowy w tej sprawie trwają.
Co ciekawe, to byłaby już trzecia przygoda Rafała Króla z Motorem. Najpierw zakładał żółto-biało-niebieską koszulkę w latach 2008-2010. A wtedy lublinianie grali w I i II lidze. Na zapleczu ekstraklasy zdobył nawet sześć bramek. W sezonie 2010/2011 przeniósł się do Znicza Pruszków, a później wyjechał do Grecji. W sezonie 2013-2014 znowu pojawił się w Lublinie, a w 2017 roku przeniósł się właśnie do Kraśnika.
Jakie plany na zimowe okienko transferowe ma w ogóle trener Hajdo? – Myślę, że przed pierwszym treningiem w 2020 roku powinny się już pojawić konkretne informacje. Nic więcej nie chcę zdradzać, ale mogę wszystkich wokół uspokoić i zapewnić, że nie będziemy robić rewolucji. Taka rewolucja miała miejsce latem i z czasem pokleiliśmy wszystko w odpowiedni sposób. Nie odbyłoby się to bez cierpliwości prezesa klubu, który zachował spokój w najważniejszym momencie, choć nie musiał tego robić – wyjaśnia szkoleniowiec Motoru.
– Wracają do transferów, to wszyscy pamiętają, że w pierwszej fazie minionej rundy mówiliśmy, że brakuje nam napastników. To mogło niezbyt dobrze wpływać na chłopców, których mamy w składzie. Jednak spowodowało to również, że Michał Paluch poprzez ciężkie treningi się odnalazł i zaczął pomagać nam w najważniejszych momentach, z czego się bardzo cieszę. Mimo wszystko, runda pokazała, że w zespole jest siła i summa summarum, efekt końcowy jest dobry. Czekają nas uzupełnienia zespołu. To na pewno będą wartościowi zawodnicy i mam nadzieję, że pokażą jakość w grze w rundzie wiosennej. Nie mówiłbym jednak o wzmocnieniach, bo to zabrzmiałoby źle w stosunku do chłopaków, którzy do tej pory dużo zrobili. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to będzie kosmetyka, która wyjdzie drużynie na dobre. To będą maksymalnie trzy-cztery nowe nazwiska – zapewnia trener Hajdo.