W największym skrócie: mijający rok był zły, ale 2011 będzie jeszcze gorszy. Aż strach włączyć komputer. Już teraz jedna dziesiąta wszystkich linków wysłanych na Facebooku kryje złośliwe oprogramowanie.
Wirus Stuxnet, który ze względu na swój profesjonalizm, spowodował podwyższony stan alarmowy wśród ekspertów ds. bezpieczeństwa. To była wręcz nowa jakość celowych ataków na instalacje przemysłowe i oprogramowanie sterujące krytyczną infrastrukturą krajową (o szczegółach możecie przeczytać TUTAJ).
Równie niepokojące jest to, co dzieje się na portalach społecznościowych. Liczba użytkowników największego z nich - Facebooka - wzrosła w na świecie do ponad 500 000 000. Wzrosła również liczba kont przedsiębiorstw na Facebooku.
- W przypadku tak wielu stron i aplikacji dla fanów, pojedynczej osobie trudno jest zachować orientację - komentuje Sascha Pfeiffer z Sophos. - Wiele osób klika bez namysłu na linki z rzekomo zaufanego źródła. Już teraz w jednej dziesiątej wszystkich linków wysłanych na Facebooku kryje się złośliwe oprogramowanie, a tendencja jest rosnąca. Fatalne w tym przypadku jest to, że wiele osób korzysta z Facebooka i podobnych w czasie swojej pracy, z komputera firmowego. Jeśli komputer zostanie zainfekowany szkodliwym oprogramowaniem, to stwarza to zagrożenie dla całej sieci przedsiębiorstwa.
Kolejne niebezpieczeństwa kryją się w smartfonach. Od czasu pojawienia się iPhone'a i systemu Android, smartfony coraz częściej są stosowane w sieci przedsiębiorstw. To sprowokowało hakerów do wykorzystywania luk w zabezpieczeniach mobilnych systemów operacyjnych i szukania nowych bramek do sieci firm.
Mimo co raz lepszych zabezpieczeń, wciąż rośnie też liczba szkodliwych programów przesyłanych drogą mailową. Kuszą one użytkowników tytułami sprawiającymi wrażenie interesujacych lub zawiłych i wprowadzają do maili samouszkadzające linki lub załączniki.
Linki prowadzą potem do stron internetowych za pomocą złośliwego oprogramowania przemycanego do danego systemu. W przypadku załączników atakujący stali się bardziej wyrafinowani: orientują się w terminach takich jak np. coroczne dostarczanie decyzji podatkowych i fałszują e-maile urzędów w celu uzyskania danych personalnych. Klikniesz, a w komputerze już masz trojany. Wykorzystywane są także słabe punkty w oprogramowaniu Office lub PDF Reader do wykonywania szkodliwych kodów.
W ten sposób w 2010 r. tak zwany gang Zeusa przejął 20 000 000 dolarów, zanim został rozbity przez policję.
Niemniej niebezpieczne są fałszywe strony. W przypadku wielkich wydarzeń natomiast, często duża ilość zmanipulowanych stron umieszczana jest za pomocą SEO tak, by wyskakiwały one w listach wyników wyszukiwarek. W ten sposób na przykład wykorzystywane jest zainteresowanie ludzi znanymi osobami. Tak było choćby w przypadku rzekomej śmierci Johny'ego Deppa.