(fot. AZS.UMCS.PL/Michał Piłat)
Druga wygrana z rzędu AZS UMCS Lublin. Tym razem zawodnicy Konrada Tarkowskiego pokonali na wyjeździe Heiro Rzeszów
Mecz lepiej rozpoczął się dla „Dzików”, bo goście po 11 minutach prowadzili 2:0. Jeszcze przed przerwą Sebastian Brocki zaliczył jednak kontaktowe trafienie. Na szczęście tuż przed zejściem do szatni pierwszego gola w tym spotkaniu zdobył Jakub Wankiewicz i znowu to goście znaleźli się w dużo lepszej sytuacji.
Początek drugiej połowy należał do gospodarzy, ale to akademicy skutecznie skontrolowali rywali i Wankiewicz w 29 minucie podwyższył na 4:1. Wydawało się, że jest po zawodach. Rzeszowianie jednak nie rezygnowali. Brocki zdobył jeszcze dwie bramki, ale ostatecznie punkty i tak pojechały do Lublina.
– To był mecz o sześć punktów. Zwyciężyliśmy, ale szkoda, że w tak trudnych okolicznościach, które stworzyliśmy sobie na własne życzenie – powiedział po spotkaniu Tomasz Ławicki, zawodnik AZS UMCS cytowany przez klubowy portal.
– Grając tak nieskutecznie z inną drużyną prawdopodobnie ponieślibyśmy klęskę. Mając tyle okazji musimy wcześniej rozstrzygnąć losy meczu i nie możemy pozwolić rywalom wrócić do gry. Jednak koniec końców zwyciężyła drużyna lepsza. W drugiej połowie nasza gra nie uległa wielkiej zmianie, w stosunku do pierwszej. Popełniliśmy dwa błędy w obronie. Heiro wróciło do gry i zrobiło się bardzo nerwowo. Jestem jednak dumny z zespołu, że nawet w tak trudnych okolicznościach, grając stosunkowo słabo, byliśmy w stanie dowieźć zwycięstwo do samego końca ‒ dodał Ławicki.
Heiro Rzeszów ‒ AZS UMCS Lublin 3:4 (1:3)
Bramki: Brocki (15, 37, 39) – Sekrecki (4), Stelmaszczuk (11), Wankiewicz (20, 29).
Heiro: Niemczyk, Hady, Warzybok, Brocki, Krawczyk, Rewak, Wdowik, Gąsior, Starzewski, Zając.
AZS UMCS: Parzyszek, Furtak – Mietlicki, Ławicki, Wankiewicz, Szafrański, Tarkowski, Ostrowski, Sekrecki, Stelmaszuk, Wnuk, Godyński, Sieczkarek.