(fot. MKS Avia Świdnik)
Rozmowa z Jakubem Guzem, przyjmującym siatkarzy MKS Avia Świdnik, kapitanem zespołu
- Za wami połowa sezonu zasadniczego. Na koncie macie komplet siedmiu wygranych i jesteście liderem grupy 6 II ligi z 7 punktami przewagi nad KKS Kozienice. Można być zadowolonym?
– Ciszymy się z tego, że zainkasowaliśmy komplet punktów. Przecież po drugiej stronie siatki stają ludzie, którzy znają się na siatkówce i nie wychodzą na boisko po to aby sobie przez dwie godziny poprzebijać piłkę. Wychodzą po to aby też wygrywać. Dlatego siedem zwycięstw bardzo nas cieszy. Każdy kto gra przeciwko mam solidnie motywuje się do tego zadania i naprawdę wbrew temu co pokazują wyniki nie jest nam łatwo wygrywać. Żaden zespół nie będzie się kładł na boisku i prosił o najniższy wymiar kary.
- Macie nad czym pracować. Straciliście trzy sety, po jednym w meczach: z Wisłokiem Strzyżów, Karpatami Krosno i w weekend w Jaśle z miejscowym MOSiR…
– Każdy chciałby abyśmy zawsze wygrywali po 3:0 i najlepiej do 15, 16 punktów w każdym z setów. Już przed sezonem wszyscy typowali nas do roli zdecydowanego faworyta. Nie zawsze w każdym spotkaniu udaje nam się utrzymać koncentrację od początku do końca i stąd czasami przegrane partie.
- Niepokojący może być fakt, że w swojej grupie tak naprawdę na razie nie macie wymagających rywali?
– Liczyliśmy, że napotkamy opór ze strony Karpat Krosno, KKS Kozienice czy Wisłoka Strzyżów. Pierwsza runda za nami i na razie te drużyny nie miały czym nam zaszkodzić. Na obecnym etapie rozgrywek liga jest poligonem doświadczalnym dla trenera Witolda Chwastyniaka i naszego zespołu. Przed sezonem były założenia aby wszyscy zawodnicy mogli pograć w meczach o stawkę. I trzeba przyznać, że szkoleniowiec realizuje ten program. W każdym kolejnym spotkaniu występują wszyscy siatkarze. Maciej Sajdak na libero czy Konrad Machowicz nie grali tyle za poprzedniego szkoleniowca co obecnie za trenera Chwastyniaka. Trener ma nas przygotować na decydującą rozgrywkę. Nie wyobrażamy sobie abyśmy nie dotarli najpierw do półfinału, a następnie do turnieju finałowego o wejście do I ligi.
- Wszystko wskazuje na to, że dopiero play-off i rywalizacja o awans do I ligi tak naprawdę sprawdzi na co was stać…
– Z pełnym szacunkiem do naszych rywali w lidze, ale brakuje nam spotkań na podwyższonej adrenalinie. Dlatego próbujemy grać mecze kontrolne z zespołami z wyższych lig. Nie tak dawno rozegraliśmy sparing z I-ligowym KPS Siedlce. Prowadziliśmy już 3:0, ale ponieważ trenerzy umówili się na pięć setów mecz zakończył się wygraną 3:2. W przerwie na przełomie roku być może zmierzymy się z LUK Politechniką Lublin i może znowu z KPS. W półfinałach nasza grupa zostanie połączona z grupą 5 czyli śląską. Tam w play-off rywalizować będą naprawdę silne zespoły: TKS Tychy, MKS Andrychów, UMKS Kęczanin Kęty i TS Volley Rybnik. Nie chcemy być niemile zaskoczeni w decydującej rozgrywce.