Kim Rasmussen zdradził klubowym mediom swoje oczekiwania dotyczące pracy w MKS Perła Lublin
O przyczynach objęcia posady trenera MKS Perła Lublin:
- Duży udział w podjęciu tej decyzji miał mój przyjaciel, a zarazem prezes lubelskiego klubu, Bogusław Trojan. Spędziłem w Polsce sześć lat i przez ten czas stała się ona moim domem. Nie było mi więc trudno powiedzieć „tak”. Tak jak powiedziałem, dobrze znam ten kraj i kulturę, więc będzie mi łatwiej zacząć. Podsumowując, powrót do polski, do wspaniałych fanów, Lublina, czyli miasta, które wspiera swoją drużynę i piłkę ręczną, to możliwość wywarcia wpływu na kobiecy handball w Polsce. Postaramy się pokazać z jak najlepszej strony nie tylko na krajowych, ale też europejskich parkietach. To jeden z powodów, dla których tu jestem. Z niecierpliwością czekam, aż pandemia koronawirusa będzie pod kontrolą, byśmy po wakacjach mogli zacząć wspólną pracę. Jestem bardzo szczęśliwy z możliwości otrzymania pracy w tym trudnym momencie, w jakim znalazł się cały świat sportu. Jako nowy trener mistrzyń Polski czuję się niesamowicie. To dla mnie w pewnym sensie powrót do domu. Mam mnóstwo wspaniałych wspomnień związanych z Polską. Dzięki pracy z reprezentacją nie muszę uczyć się nowej kultury, a do tego znam wiele zawodniczek, trenerów, klubów. Z tych powodów będzie mi zdecydowanie łatwiej zacząć ten nowy rozdział. Wiem, że wszyscy będą wiązali z moją osobą ogromne nadzieje, ale trzeba pamiętać, że nie jestem cudotwórcą. Mam nadzieję, że kibice dadzą nam czas na zbudowanie najmocniejszego zespołu z możliwych. Nie mogę się doczekać rywalizacji z Lubinem i innymi najlepszymi zespołami w kraju. Kocham kulturę kibicowania w Polsce i uważam, że możliwość ponownego bycia jej częścią będzie niezwykłym doznaniem. Czekam i na dobre i na te gorsze chwile, ponieważ wiem, że nie zawsze będzie świeciło słońce. Potrzeba ciężkiej pracy i, jak zazwyczaj, na pewno kilku upadków, by wstać silniejszym. Dziś jestem szczęśliwym człowiekiem, bo w tym trudnym czasie spotkało mnie coś świetnego.
O najmocniejszych stronach Perły:
- Tak naprawdę będę to wiedział, gdy spotkam się z drużyną. Ważną kwestią jest to, że kilka zawodniczek wie, jakie mam metody pracy i wymagania. Wiedzą też, że zawsze będę wobec nich szczery i będę dawał z siebie wszystko, nie tracąc przy tym wiary. Mam nadzieję, że od początku złapiemy ze sobą więź i zjednoczy nas nasz główny cel, jakim jest bycie na szczycie, a nawet nieco wyżej. To coś, do czego musimy dojść wspólnie. Wierzę, że będzie nam towarzyszyć dobra atmosfera. Postaram się, by każda zawodniczka odkryła w sobie coś nowego, rozwinęła się, a przy tym sam również będę chciał się rozwinąć. Kiedy jest się selekcjonerem reprezentacji, przerwy pomiędzy zgrupowaniami są bardzo długie, a jedyną rzeczą, jaką możesz zrobić, jest przygotowywanie się i oglądanie meczów. Czekam na to, by pracować bardziej aktywnie, każdego dnia. Mam wiele nowych pomysłów, nad którymi rozmyślam podczas spowodowanej koronawirusem przerwy. Nie mogę się doczekać, by przetestować je z drużyną.
O preferowanym stylu gry:
- Ważna jest forma fizyczna zawodniczek. Musimy być w stanie biegać przez pełne 60 minut, gdy to konieczne. Po drugie – postawa w obronie i bramce, dzięki której wygrywa się większość meczów. W tej kwestii nic się nie zmieniło, ale mam kilka pomysłów na to, jak obecnie powinno to wyglądać. Potrzebujemy też jednak wiary w to, że wszystko jest możliwe, że kiedy wychodzimy na parkiet, możemy wygrać, niezależnie od tego, z kim się mierzymy. Nie obchodzi mnie, czy rywalem jest Győri, czy Brest. Trzeba mieć mentalność zwycięzcy i postaram się to przekazać drużynie. Konieczny jest szacunek dla samych siebie, kibiców, klubu, osób, które tak wiele dla nas robią. Liczę na to, że będziemy ten szacunek pokazywać na boisku, na którym będziemy walczyć jak szaleni.