Niespodziewana zmiana na ławce trenerskiej mistrzyń Polski. Od nowego sezonu drużynę MKS Perła poprowadzi Kim Rasmussen.
Kto interesuje się żeńskim szczypiorniakiem, ten doskonale zna nazwiska duńskiego trenera. Rasmussen był szkoleniowcem reprezentacji Polski w latach 2010-2016. Pod jego wodzą Biało-Czerwone dwa razy znalazły się w najlepszej czwórce mistrzostw świata. Dobrze radził sobie jednak także w klubie. W sezonie 2015/2016 wygrał Ligę Mistrzyń jako opiekun CSM Bukareszt.
– Nowy selekcjoner naszej reprezentacji będzie miał niezwykle trudne zadanie, by zdobyć takie zaufanie i szacunek, jakim darzyłyśmy Kima – przyznała kapitan Karolina Kudłacz-Gloc po eliminacyjnym meczu ze Słowacją w Płocku, który przypieczętował awans Biało-Czerwonych do EHF Euro 2016.
Jak współpracę z trenerem z Danii wspomina inna z kadrowiczek, Kinga Grzyb? – Lepiej byłoby zapytać, czego ewentualnie nie miał. Mogłabym wymieniać bardzo wiele jego zalet, bo potrafił odczytać każdą zawodniczkę na boisku. Materiały wideo były tak dokładne, że wiedzieliśmy o rywalkach prawie wszystko, a Kim zwracał nam uwagę na rzeczy, które by nam nigdy nie przyszły do głowy. Do tego kwestia pracy nad naszą mentalnością i dyscypliną, bo ta drużyna nie mogła się rozpaść, czy na boisku, czy poza nim. Mieliśmy wręcz rodzinną atmosferę i świadomość, że możemy za trenerem skoczyć w ogień. Kto wyłamywał się z zasad, kończył swój pobyt w kadrze, ale Rasmussen potrafił przekonać choćby doświadczoną Monikę Stachowską, że ma dla niej tylko jedno zadanie. Ma być naszym generałem w obronie – podsumowała lewoskrzydłowa.
Rasmussen w zespole MKS Perła zastąpi Roberta Lisa, który pracował w Lublinie od 2017 roku. Ten z kolei odbudował drużynę po nieudanych rozgrywkach pod wodzą Chorwata Nevena Hrupca. – Następca trenera Roberta Lisa stanie przed zadaniem zdominowania rozgrywek ligowych i osiągnięcia sukcesów na arenie międzynarodowej – informuje MKS Perła na swoim portalu.
Skąd niespodziewana roszadza na ławce? – Decyzja o zmianie na stanowisku szkoleniowca jest podyktowana słabą postawą drużyny w rozgrywkach europejskich w sezonie 2019/2020 oraz zwiększającymi się oczekiwaniami ze strony właściciela i sponsorów związanymi z sukcesami na arenie międzynarodowej. Gdy dostaliśmy informację, że na rynku dostępny jest szkoleniowiec z najwyższej półki, postanowiliśmy podjąć decyzję o zmianie trenera pierwszego zespołu – czytamy dalej w komunikacje klubu.
– Decyzja ta nie będzie powodowała podwyższenia budżetu na wynagrodzenia sztabu szkoleniowego. Trenerowi Lisowi dziękuję za trzy lata współpracy, zaangażowanie i wszystkie miłe chwile dla lubelskiej piłki ręcznej. Życzę dalszych sukcesów w pracy zawodowej - komentuje decyzje personalną prezes zarządu Bogusław Trojan.