Rewelacyjny beniaminek z Drzewc wybrał się do Werbkowic bez najlepszego strzelca ligi – Karola Kality. „Kali” wyjechał do Szwecji i opuści cztery mecze. Jego brak był widoczny, bo Cisowianka musiała uznać wyższość Kryształu, po porażce 1:2. Spotkanie mogło się jednak potoczyć zupełnie inaczej.
Kalita w trzech meczach zdążył już pięć razy wpisać się na listę strzelców. Jego brak musiał być odczuwalny, chociaż trener Łukasz Giza zapewnia, że to nie była przyczyna porażki. – Mamy szeroką kadrę i innych chłopaków, którzy potrafią zdobywać bramki – przekonuje popularny „Gizmen”.
Kto wie, jak potoczyłoby się spotkanie gdyby w pierwszej połowie wynik otworzyli goście. A mieli wymarzoną sytuację, żeby to zrobić. Patryk Filozof zagrał na piąty metr do Kacpra Brzyskiego, a ten mógł spokojnie przyjąć piłkę i dopiero uderzać. Podjął jednak inną decyzję, bo od razu huknął z woleja. Efekt był jednak taki, że spudłował. Do przerwy było 0:0, a losy spotkania rozstrzygnęły się tuż po godzinie gry.
Między 62, a 64 minutą podopieczni Piotra Welcza zadali dwa ciosy. Pierwszy po… wyrzucie piłki z autu. Swoje zrobił też Stanisław Rybka, który zgrał futbolówkę głową, a bez przyjęcia, w krótki róg przymierzył Jakub Buczek. Bramkarz przyjezdnych nie zdążył nawet zareagować. Minęło około 120 sekund, a po stracie Kacpra Kopycińskiego trójkowa akcja: Damian Karwacki – Stanisław Niewiński – Maciej Welman zakończyła się golem tego ostatniego na 2:0.
Cisowianka jeszcze walczyła i w końcówce kontraktowe trafienie zaliczył Michał Ruciński. Zostało jeszcze około trzech minut, żeby powalczyć o remis. Ekipa z Drzewc miała jeszcze rzut rożny, ale nie udało się już zagrozić bramce Patryka Rojka i zostało 2:1 dla Kryształu.
– Zagraliśmy po prostu słaby mecz. Szkoda, bo boisko było dobre i duże, a na takich lubimy grać. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bezbarwna, ale pojawiła się świetna okazja, żeby objąć prowadzenie. Po przerwie najpierw dostaliśmy gola z autu, później po naszym błędzie przy wyprowadzaniu piłki. I było już ciężko coś działać. Staraliśmy się, ale naprawdę zagraliśmy słabo. Karol Kalita? Musimy sobie radzić bez niego w najbliższym czasie, inni dostaną szansę i mam nadzieję, że ją wykorzystają – dodaje trener Giza.
Zadowolony z postawy swojej drużyny był oczywiście Piotr Welcz. – To było w pełni zasłużone zwycięstwo. Byliśmy groźniejsi, mieliśmy więcej sytuacji, a w końcówce niepotrzebnie sprezentowaliśmy bramkę przeciwnikowi. Drzewce to wykorzystały, bo mają jakość. Biorąc pod uwagę upał, to spotkanie naprawdę mogło się podobać, tempo było dobre, ciekawych akcji też przynajmniej kilka – cieszy się opiekun zespołu z Werbkowic.
Kryształ Werbkowice – KS Cisowianka Drzewce 2:1 (0:0)
Bramki: Buczek (62), Welman (64) – Ruciński (90+1).
Kryształ: Rojek – Niewiński, Kowalski, Zieliński, Gierowski (46 Staruskevich), Welman (82 Lis), Kucybała, Michalak (58 Buczek), Pędlowski (90 D. Jarosz), Rybka (82 J. Jarosz), Pacek (58 Karwacki).
Cisowianka: Długosz – Figiel, Antoniak, Kopyciński, Cielebąk (70 Pacocha), Wankiewicz, Dudkowski, Zdunek (28 Greniuk), Szczotka (82 Pięta), Brzyski (55 Ruciński), Filozof (55 Pytka-Wasil).