Koniec z długimi kolejkami do psychologa. Rodzice i uczniowie dostaną pomoc w szkole. Na razie na próbę.
- Na spotkanie ze specjalistą w przychodni trzeba czekać ok. trzech, czterech miesięcy - przyznaje Ewa Narecka, dyrektorka Poradni nr 3 w Lublinie. Sama przyjmuje uczniów z rozmaitymi problemami. - Nie tylko szkolnymi. Omawiamy też kłopoty domowe, zajmujemy się uzależnieniami. Także od Internetu czy telewizji.
Teraz uczeń będzie miał poradnię pod ręką. W ramach rządowego programu "Zero tolerancji dla przemocy w szkole” w 36 szkołach w naszych województwie powstaną punkty konsultacyjne. Zatrudnieni w nich będą pracownicy poradni. - Program ma charakter pilotażowy i potrwa dwa miesiące - mówi Jolanta Misiak, lubelska wicekurator oświaty. - Później sporządzimy sprawozdanie z ich działalności i przyślemy do ministerstwa. Jeśli władze uznają, że ta forma pomocy jest nadal potrzebna, działalność punktów pewnie zostanie wydłużona.
Dyrektorzy szkół już przygotowują miejsca. - Chcemy, żeby były dostępne także dla pracujących rodziców - mówi Andrzej Grzesiuk, dyrektor Zespół Szkół nr 1 w Łęcznej. - Dlatego będą czynne w różnych godzinach: jeden przed południem, drugi po. Dwa razy w tygodniu po cztery godziny.
Pracownicy szkół nie ukrywają, że takie punkty są bardzo potrzebne. - Bo problemów przybywa. I z upijającą się młodzieżą, i z taką, która ma problemy w domu, depresje - wylicza Grzesiuk.
Punkty muszą być zlokalizowane w takich miejscach, by uczniowie i rodzice mieli do nich blisko. Dyrektorzy muszą też zagwarantować samodzielne pomieszczenie, umożliwiające prowadzenie rozmów w atmosferze poufałości. Każda poradnia otrzyma na realizację programu dofinansowanie w wysokości ok. 5 tys. 515 zł.
W poniedziałek lista punktów zostanie zamieszczona na stronie internetowej lubelskiego kuratorium oświaty.