Po 15 latach starań gmina Ludwin przejmie od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa obrzeża Piaseczna oraz tereny wokół jeziora Łukcze, w większości drogi.
- W przyszłym tygodniu podpiszę akt przejęcia od AWRSP. W końcu brzegi będą miały gospodarza i skończą się spory, kto ma o nie dbać - mówi zadowolony Zygmunt Ogórek, wójt gminy Ludwin.
Ludzie wypoczywający nad Piasecznem bardzo często skarżyli się, że linia brzegowa jest zarośnięta, plaże nie są posprzątane i brakuje szaletów. - Nic nie mogłem zrobić, bo to była własność Agencji - tłumaczy wójt. I od razu obiecuje konkretne zmiany. - Przede wszystkim naszym priorytetem jest kanalizacja - dodaje Ogórek.
Wójt zamierza oba jeziora opleść siecią sanitarną i wodociągową. - Koniec z postrzeganiem tych akwenów jako brudnych i zaniedbanych. Na plażach pojawią się sanitariaty i prysznice, aby ludzie mogli wypoczywać w cywilizowanych warunkach. Przy daczach znikną dziurawe szamba - zapowiada wójt.
Jednak nic nie ulegnie zmianie w kwestii flory przybrzeżnej. - Tam gdzie są szuwary, tam dalej będą rosły. Nie wytnę naturalnej roślinności, aby Piaseczno przypominało sztuczny zbiornik. Ludzie z Polski, którzy tu odpoczywają bardzo chwalą sobie naturalne walory naszego jeziora. Poza tym nie wiadomo, jak w przyszłości będzie zmieniać się powierzchnia tafli wody w jeziorze, dlatego lepiej nie wtrącać się w naturę - tłumaczy Ogórek.
- Można nie wycinać szuwarów, ale przydałoby się na przeciwko ośrodka Antar zaorać plażę, aby spod trawy wydobyć piękny piasek - sugeruje pan Wojciech, jeden z mieszkańców Piaseczna.
Plany wójta są kosztowne. Skanalizowanie obu jezior pochłonie ok. 10 milionów złotych. A całoroczny budżet tej gminy to 11 milionów złotych. - Pieniądze na ten cel zamierzamy pozyskać z funduszy europejskich oraz z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Wiem, że na nasze plany przychylnym okiem patrzy marszałek województwa oraz wojewoda - zapewnia Ogórek. Obiecuje, że pierwsze efekty jego działań będą widoczne już w przyszłym roku.