Kiedyś w życiu podwinęła im się noga i trafili do Aresztu Śledczego. Dzięki studiom mają szansę zmienić się i po wyjściu z aresztu planują przyszłość.
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II od kilku lat prowadzi studia dla osób osadzonych w Areszcie Śledczym w Lublinie. To jedyny taki ośrodek kształcenia w Polsce. Niedawno odbyła się tam konferencja podsumowująca działalność tej sfery uniwerstytetu.
W pierwszej części konferencji udział wzięła wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart, która z uznaniem wyraziła się o inicjatywie KUL.
- To unikalny projekt, wierzę w jego skuteczność – powiedziała podczas wizyty w Areszcie Śledczym.
Podczas panelu dot. czynników kształtujących dobrostan człowieka w różnych okolicznościach życiowych, o skuteczności resocjalizacji skazanych mówili sami osadzeni oraz studenci psychologii, którzy współpracowali z więźniami.
Odnosząc się do przedstawionych przypadków prof. Iwona Niewiadomska przypomniała, że zmiana w życiu każdego człowieka będzie możliwa tylko w sytuacji, gdy on sam będzie tego chciał. – W przypadku skazanych do zmiany mogą motywować psychologowie penitencjarni, ale decyzja zawsze należy do osadzonego – stwierdziła.
Proces readaptacji do życia na wolności stanowi wyzwanie dla wielu opuszczających zakłady karne. Aby go ułatwić psychologowie z KUL opracowali koncepcję Społecznego Ośrodka Readaptacyjnego, który wspiera readaptację m.in. w wymiarze rodzinnym, społecznym i zawodowym. Projekt został wdrożony w życie we współpracy z Fundacją Pomost w Zabrzu, a konferencja była okazją do dyskusji nad działalnością Ośrodka