11 zastępów straży pożarnej interweniowało w środę rano w Majdanie Skrzynieckim koło Borzechowa, gdzie wybuchł pożar drewnianego domu
Strażaków tuż przed godz. 9 wezwał jeden z Majdanu Skrzynieckiego. Na miejsce pojechało 11 zastępów, karetka pogotowia i policja. – Ze zgłoszenia wynikało, że w środku może być kobieta. Informacja ta na szczęście nie potwierdziła się, kobieta była w pracy – mówi Andrzej Szacoń z Państwowej Straży Pożarnej.
Niedługo później przyjechała na miejsce. Okazało się, że w mieszkaniu było sześć kotów, które z nią mieszkały. Wszystkie zginęły.
Drewniany, piętrowy dom z ogrodem na dachu, przypominający zamek, należy do byłej mieszkanki Wrocławia, która przeprowadziła się tu kilka lat temu. Ma sześć metrów długości i sześć szerokości. Jest jednym z elementów jej proekologicznego projektu „Kraina Spełnionych Marzeń” w Dolinie Chodelki. Po pożarze budynek nie nadaje się do zamieszkania.
Akcja gaśnicza trwała prawie trzy godziny. Straty wstępnie wyceniono na 200 tys. zł. Według strażaków pożar mógł się rozwinąć od góry budynku. Przyczyny ustalają policyjni biegli z zakresu pożarnictwa.