Żeby dojść do krzaków marihuany posadzonych przez 16-latka w lesie Stary Gaj, trzeba było przedzierać się przez gęste zarośla. Właściciel małej plantacji wpadł w policyjną zasadzkę w środę wieczorem.
- Aby tam dotrzeć trzeba było przejść kilkanaście metrów w pozycji klęczącej – mówi Andrzej Fijołek, z KWP w Lublinie.
W środę wieczorem pojawiło się tam trzech mężczyzn. Bez trudu odnaleźli plantację. Zostali zatrzymani przez policjantów. Był wśród nich 16-letni właściciel roślin, który przyprowadził ze sobą dwóch kolegów. Chciał się przed nimi pochwalić metrowymi krzakami konopi indyjskich.
Teraz 16-latek będzie się tłumaczył przed sądem rodzinnym.