"Groszek”, czołowa postać lubelskich szalikowców, miał być w poniedziałek sądzony w trybie przyśpieszonym. Ale wyroku nie usłyszał. Sąd uznał, że psychiatrzy muszą ocenić, czy jest poczytalny.
Paweł G. w niedzielę był na meczu Motoru Lublin ze Stalą Stalowa Wola w Lublinie. Do incydentu doszło tuż po godz. 18 podczas przerwy. Kibice przechodzili obok bramki, gdzie stali ochroniarze. – Jeden z kibiców lubelskiej drużyny napluł w twarz pracownicy ochrony, a następnie uderzył ręką w kask innego ochroniarza – opowiada Andrzej Fijołek z lubelskiej policji. – Pracownicy służby porządkowej powiedzieli policjantom, że sprawca to "Groszek”. Według nich jest nieformalnym przywódcą lubelskich kibiców.
Policjanci zatrzymali Pawła G. już po kilku minutach. Namierzyli też świadków oraz zabezpieczyli zapis monitoringu. 34-latek trafił do aresztu. Usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności pracowników służby porządkowej podczas imprezy masowej. Grozi mu do 2 lat więzienia. Nie przyznał się. Policja od razu przekazała sprawę do sądu.
Tam Paweł G. miał być wczoraj sądzony w tzw. trybie przyśpieszonym, który stosuje się głównie w przypadku chuliganów, przyłapanych na gorącym uczynku. Ale wyroku nie usłyszał, a jego proces nawet się nie rozpoczął. Sędzia stwierdził, że oprócz badania psychiatrycznego konieczna jest jeszcze dokładna analiza zapisu ze stadionowego monitoringu. Jego sprawa z powrotem trafi do prokuratury. Ta będzie prowadziła dochodzenie w zwykłym trybie. To potrwa kilka miesięcy.
"Groszek” jest czołową postacią szalikowców Motoru. Był członkiem komisji rewizyjnej kontrolującej zarząd klubu. Przed ponad rokiem razem z innymi kibolami zasiadł na ławie oskarżonych za publiczne obrażanie byłego prezesa Motoru. Proces trwa.
Spece od bicia i plucia
* Piotr S. – ps. "Staruch” to jeden z przywódców kiboli Legii Warszawa. Oskarżony o uderzenie piłkarza, ma zakaz stadionowy za znieważanie właściciela klubu. (RP)