Ponad 319 mln zł kosztowałoby miejską kasę spełnienie wszystkich wniosków zgłoszonych przez radnych do przyszłorocznego budżetu Lublina
Takie wyliczenie podał przewodniczący Komisji Budżetowo-Ekonomicznej w Radzie Miasta. To właśnie do niej spływały wszystkie prośby o dopisanie dodatkowych wydatków do listy zaproponowanej przez prezydenta.
Jeszcze w tym tygodniu, stanie się to najpóźniej w piątek, prezydent ma przedstawić poprawkę do swojego projektu budżetu miasta na rok 2020. Już wcześniej zapowiedział jednak, które wnioski uwzględni, a które prośby muszą poczekać. Na listę wydatków, o czym informowaliśmy w piątkowym wydaniu, wpisana ma być kwota 1 mln zł na rozpoczęcie budowy hali gimnastycznej dla I LO im. Staszica (szacunkowy koszt hali to 15 mln zł). Prezydent zadeklarował też, że dopisze do budżetu m.in. budowę ul. Strumykowej, dobudowę prawoskrętów z Jantarowej i Gęsiej w Jana Pawła II, budynek z szatniami obok boisk przy Magnoliowej, czy też chodnik od Krężnickiej do Pszczelej.
Zdecydowana większość próśb musi jednak czekać na lepsze czasy. Wszystkich wniosków było prawie 260, łącznie opiewały na ponad 319 mln zł, przy czym część wniosków się pokrywała. Przewodniczący komisji zauważa, że najwięcej próśb o dodatkowe wydatki zgłosili radni z opozycyjnego względem prezydenta klubu Prawa i Sprawiedliwości. Ich wnioski opiewały łącznie na 167 mln zł, podczas gdy wnioski radnych z prezydenckiego klubu sumowały się do 153 mln zł.
– Dwóch najbardziej rozrzutnych radnych chciało wydać odpowiednio 46 mln i 40 mln zł – stwierdza Bartosz Margul, przewodniczący Komisji Budżetowo-Ekonomicznej. Informuje też, że ani jednego wniosku nie złożyło 5 radnych, w tym 4 z klubu PiS a 1 z klubu prezydenta Żuka.