W jednym z największych w Polsce rejonie uprawy czosnku, gminie Łaziska, zakończono już zbiory.
Siedem lat temu warzywo to miało naprawdę dobrą cenę – 5 zł za kg tzw. zielonego czosnku. Jeśli jest dobry rok, cena waha się miedzy 3,50 a 4 zł za kg lub 35–40 gr. za główkę. Ten rok z suchym latem nie sprzyjał uprawie czosnku. Jest roślina bardzo wymagająca. Rośnie na glebach zwięzłych i ciepłych o zasadowym odczynie, dobrze nawożonych i na których stosowany jest płodozmian. Do tego od kilku lat rolnicy muszą coraz częściej stosować coraz więcej środków opryski owado- i grzybobójcze. Prawdziwą zmorą upraw stał się nicień węgorek. Walka z nim jest bardzo kosztowna, co podwyższa koszty produkcji.
Coraz większą konkurencją dla lubelskich rolników jest zdaniem J. Kutyny czosnek sprowadzany z Chin i Węgier. Szczególnie chiński, który jest dużo tańszy i większy od krajowego, jest chętniej kupowany przez handel, bo efektowniej się prezentuje na półkach. W lubelski czosnek zaopatrują się przede wszystkim masarnie, gdyż jest on co prawda mniejszy, ale za to bardziej aromatyczny od importowanego.
Głównym miejscem sprzedaży jest giełda w Elizówce, gdzie rolnicy przy okazji sprzedaży innych towarów, handlują też czosnkiem. Ale nie jest to sprzedaż na dużą skalę. Do niedawna prawie całe zbiory skupowane były przez handlarzy z okolic Siedlec a następnie wędrowały dalej do Warszawy i Gdańska, gdzie lubelski czosnek był bardzo popularny i przewożony dalej, głównie na Bliski Wschód i do Francji. Niestety, nigdy nie wiadomo, czy odbiorca przyjedzie po towar. I wtedy zostaje tylko sprzedaż na własną rękę.