Rozmowa z Anielą Ryndziewicz, kierownik Muzeum Sztuki Złotniczej w Kazimierzu
- To wyroby, które oprócz zasadniczej funkcji zdobienia ciała i stroju były nośnikami różnych haseł i idei. Taka biżuteria była przede wszystkim symboliczna i towarzyszyła zawsze najważniejszym wydarzeniom w historii Polski. Nasze muzeum zakupiło wyposażenie XIX-wiecznego warsztatu złotniczego pochodzącego z pracowni należącej do krakowskich złotników. W jego skład wchodzi kolekcja 80 sztanc z których bito kiedyś biżuterię. Postanowiliśmy, że pokażemy coś, czego do tej pory nie zaprezentowało żadne muzeum w Polsce. Dlatego obok naszych sztanc na wystawie pojawia się właśnie biżuteria, która była z nich wytwarzana.
- Zjeździliśmy za nimi całą Polskę. Wypożyczyliśmy je z wielu muzeów oraz ze zbiorów prywatnych. Udało się sprowadzić np. jeden z 60. złotych pierścieni, które Tadeusz Kościuszko wręczał swoim najlepszym żołnierzom. Do dzisiejszych czasów zachowało się ich tylko kilka. Mamy również krzyżyki z drzewa olchy z pola bitwy stoczonej w 1831 r. w Olszynce Grochowskiej. Są pierścienie wykonane z podków konia księcia Józefa Poniatowskiego, wreszcie równie unikatowa bransoleta z napisem na ogniwach "Tak się Polak poddaje”. Znajduje się na niej wizerunek gen. Józefa Sowińskiego poległego w obronie Warszawy w 1831 r.
• Można też zobaczyć biżuterię z obu wojen światowych. Ale najnowsze eksponaty pochodzą z lat 80. XX wieku.
- Stan wojenny znowu rozbudził uczucia patriotyczne Polaków. To odzwierciedliło się także w różnego rodzaju plakietkach i symbolach, takich jak chociażby oporniki noszone w klapie marynarki.
Rozmawiał Paweł Buczkowski