Sprawa kierowcy, który na przejściu dla pieszych śmiertelnie potrącił nastolatkę wraca na wokandę. W pierwszym procesie Piotr C. został skazany na trzy lata więzienia i pięcioletni zakaz siadania za kierownicą
Apelacje od kwietniowego wyroku Sądu Rejonowego Lublin-Zachód złożył zarówno pełnomocnik oskarżonego, jak i rodzina zmarłej nastolatki. Trzy lata więzienia dla obu stron były niesprawiedliwym rozstrzygnięciem. Mama 14-letniej Niny, ofiary wypadku, domagała się dla kierowcy kary 8 lat więzienia. Obrońca Piotra C. liczył z kolei na karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat.
Sprawa dotyczy wypadku, do którego doszło w marcu ubiegłego roku, przy ul. Jana Pawła II w Lublinie. Około godz. 18:30 nastoletnia Nina przechodziła przez przejście dla pieszych w rejonie skrzyżowania z ul. Granitową. 25-letni Piotr C. prowadził swoje BMW z charakterystycznym rysunkiem szczęki rekina na karoserii.
Jechał od strony ul. Armii Krajowej, w kierunku al. Kraśnickiej. Z ustaleń śledczych wynika, że zbliżając się do przejścia dla pieszych nie zdjął nogi z gazu. Ominął stojącego przed pasami volkswagena passata i uderzył schodzącą z przejścia nastolatkę. Mimo półgodzinnej reanimacji prowadzonej przez załogę karetki pogotowia nie udało się uratować życia dziewczyny.
Z akt sprawy wynika, że w chwili wypadku Piotr C. pędził swoim BMW z prędkością ok. 115 km/h.
– Jechał z prędkością ponad dwukrotnie przekraczającą dopuszczalną w tym miejscu normę – przyznała uzasadniając kwietniowy wyrok sędzia Marcelina Kasprowicz.
Biegły analizujący wypadek nie znalazł żadnych dowodów na hamowanie samochodu. Z jego oceny wynika, że gdyby Piotr C. jechał z dopuszczalną prędkością 50 kilometrów na godzinę, to do tragedii by nie doszło. Nastolatka zdążyłaby zejść z pasów. Niestety, Piotr C. nie dał dziewczynie żadnych szans.
Przejście dla pieszych przy ulicy Jana Pawła II jest wyraźnie oznakowane i oświetlone przez latarnie. Znaki drogowe widoczne są z kilkuset metrów. Zdaniem biegłego, widoczna dla kierowców była także piesza. Mogła być jednak zasłonięta przez zatrzymującego się przed zebrą vw passata.
Sąd rejonowy uznał, że Piotr C. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Mężczyzna nie ma na koncie wyroków, ale był karany mandatami za przekraczanie prędkości. W chwili wypadku był trzeźwy.
W środę mężczyzna ponownie zasiadł w ławie oskarżonym, tym razem w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Prokurator i obrońca Piotra C. zgodnie wnioskowali o przeprowadzenie konfrontacji dwóch biegłych, którzy badali wypadek.
– Między ich opiniami są istotne sprzeczności, które mogą mieć wpływ na zakres odpowiedzialności oskarżonego oraz wymiar kary – przyznał sędzia Artur Ozimek i zgodził się na konfrontację.
Biegli mają zostać przesłuchani w połowie grudnia.