Mało brakowało, a mieszkanka podlubelskiej gminy Głusk straciłaby 20 tys. zł. W piątek do kobiety zadzwoniła oszustka. Wyłudziłaby pieniądze gdyby nie to, że oszukiwana kobieta prawdopodobnie pomyliła cyfrę w rachunku bankowym. Zaś idąc drugi raz na pocztę, spotkała prawdziwą kuzynkę.
– Podając się za siostrzenicę, powiedziała, że aktualnie przebywa na Śląsku, gdyż uczestniczy w pogrzebie i pilnie potrzebuje 20 tys. złotych – relacjonuje Anna Smarzak z KWP w Lublinie. – Kobieta zgodziła się na wysłanie pieniędzy.
Miała to zrobić jak najszybciej, przekazem pocztowym. Mieszkanka podlubelskiej miejscowości udała się na pocztę. Zrobiła dokładnie tak jak poinstruowała ją telefonicznie "siostrzenica”.
Po pewnym czasie okazało się jednak, że pieniądze nie wpłynęły na podane przez oszustkę konto bankowe. Powodem był najprawdopodobniej błędnie wypisany przekaz.
"Siostrzenica” ponownie zadzwoniła do kobiety i kazała jej drugi raz udać się na pocztę. W drodze do urzędu kobieta spotkała jednak swoją prawdziwą siostrzenicę i o całym zdarzeniu powiadomiła policję.
Funkcjonariusze poszukują oszustki. Przestrzegają również, aby w podobnej sytuacji sprawdzić czy rzeczywiście dzwoniąca osoba jest tą za którą się podaje.