Pod znakiem zapytania stanęła przyszłość budowy kompleksu krytych pływalni przy Al. Zygmuntowskich. Rada Miasta rozpatruje właśnie prezydencki projekt uchwały, która m.in. zabezpieczy pieniądze na basen olimpijski. Radnym PiS się to nie podoba.
- Dzisiaj się okazuje, że to dofinansowanie może być mniejsze. Nie otrzymamy nawet 50 proc. dofinansowania, tylko zaledwie 30 - mówi Sylwester Tułajew, przewodniczący klubu radnych PiS. - W jaki sposób miasto zabezpieczy pozostałe 100 milionów złotych? Ten obiekt zostanie nazwany "Basenem w Budowie", bo jeśli nie znajdziemy tych 100 mln zł, to nie będziemy w stanie jej dokończyć. To 1/3 wydatków majątkowych w naszym mieście - podkreśla.
- W jakim celu podejmuje się teraz takie decyzje, które naprawdę zarżną budżet miasta? - wtóruje mu Małgorzata Suchanowska, radna PiS.
- Lublin powinien mieć taki obiekt, żeby przyciągać mieszkańców okolicznych miast i wiosek, ale na pewno samo korzystanie obiektów nie będzie dla rodzin tanie - podkreśla Tomasz Pitucha radny PiS. - Przy średniej zarobków w Lublinie niewiele rodzin będzie stać, by tam choć raz w miesiącu pójść.
Do tej pory basenu bronił tylko radny PO, Leszek Daniewski: - Pływanie było pierwszą z dyscyplin, w której mieliśmy swoich przedstawicieli na olimpiadzie. Nie kwestionujmy potrzeby budowy tego basenu, bo Lublin jest jednym z wiodących miast jeśli chodzi o pływanie.
Dyskusja nad projektem trwa nadal.