Po zaciętym i emocjonującym spotkaniu LUK Lublin przegrał z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3. Lider PlusLigi i niepokonana ekipa rozgrywek musiała się solidnie napracować aby odnieść sukces
Najlepsza klubowa drużyna Europy przyjechała do Lublina bez podstawowego libero Erika Shojiego. Amerykanin z powodu choroby został w domu. Jego miejsce w wyjściowej szóstce zajął nominalny przyjmujący Adrian Staszewski. Na zmiany wchodził drugi libero Korneliusz Banach. Goście mieli za sobą zacięte spotkanie w Lidze Mistrzów z Cucine Lube Civitanova, przegrane 2:3.
Lubelski beniaminek nie przestraszył się utytułowanej ekipy gości. Gospodarze mogli też liczyć na kibiców, którzy prawie w komplecie wypełnili halę Globus. Miejscowi rozpoczęli od skutecznego ataku Wojciecha Włodarczyka. W kolejnej akcji pomylił się Bartosz Filipiak i był remis 1:1. Atakujący chwilę później zaatakował skutecznie i było 2:1, a Jan Nowakowski podwyższył ze środka na 3:2. Po raz pierwszy goście wyszli na prowadzeni 5:4 za sprawą reprezentanta Polski Aleksandra Śliwki. Do połowy partii otwarcia miejscowi walczyli jak równy z równym. Podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza nie odpuszczali faworytowi rozgrywek i wicemistrzowi Polski. Po ataku Włodarczyka LUK zbliżył się na 14:15. O wygranej gości przesądził Śliwka. Przy jego serwisie Grupa Azoty ZAKSA wyciągnęła wynik na 22:15. Partię atakiem zakończył Łukasz Kaczmarek.
W drugim secie siatkarze beniaminka zaczęli mocniej zagrywać. Na takie samo rozwiązanie zdecydowali się przyjezdni, z tym, że nie ustrzegli się błędów. LUK przegrywał już 1:4 ale doprowadził do stanu 4:4. Po atakach Bartosza Filipiaka i Włodarczyka miejscowi objęli prowadzenie 8:5. W tym momencie o pierwszą przerwę w grze poprosił szkoleniowiec ZAKSY Gheorghe Cretu. Goście zdołali doprowadzić do remisu po asie serwisowym Davida Smitha (11:11). W kolejnej akcji Filipiak ponownie dał prowadzenie 12:11. Goście zdołali zniwelować straty, kiedy Kaczmarek obił lubelski blok i było po 19. Końcówka należała do beniaminka, który za sprawą dobrej gry blokiem rozstrzygnął o zwycięstwie 25:22.
Wyrównany początek miała kolejna odsłona (5:5). Klubowi mistrzowie Europy wyszli na prowadzenie 11:8. W tym momencie trener Daszkiewicz skorzystał z czasu. ZAKSA odjechała jednak na 21:15. Mimo to ambitni lublinianie nie poddawali się. Po trzech punktach z rzędu przegrywali już tylko 18:21. Po ataku w siatkę Kamila Semeniuka przewaga faworyta stopniała do dwóch punktów (21:23). Goście prowadzili już 24:21, ale za sprawą ataku w siatkę Śliwki została obroniona pierwsza piłka setowa (22:24). Rywalizację zakończył Kaczmarek. Co się rzadko zdarza tej klasy zespołowi w drugiej i trzeciej partii przyjezdni popełnili po 10 własnych błędów.
Czwarty set dosyć długo przebiegał pod dyktando gospodarzy, którzy prowadzili 7:5, 10:7, 15:13. W połowie partii to goście przejęli inicjatywę i odskoczyli na 22:19. Beniaminek nie poddał się i zbliżył na 21:22. Po ataku Śliwki w aut był remis 23:23. Klubowi mistrzowie Europy potrzebowali aż trzech meczboli aby wygrać na przewagi 27:25.
LUK Lublin – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (18:25, 25:22, 22:25, 25:27)
LUK: Pająk, Stajer, Wachnik, Filipiak, Nowakowski, Włodarczyk, Watten (libero) oraz Gregorowicz (libero), Gniecki, Romać, Sobala.
ZAKSA: Janusz, Huber, Semeniuk, Kaczmarek, Smith, Śliwka, Staszewski (libero) oraz Banach (libero), Kluth, Kozłowski.
MVP: Łukasz Kaczmarek (ZAKSA).