Miejska kasa zapełnia się wolniej, niż spodziewały się władze Lublina. Widać to w prezydenckim rozliczeniu budżetu za pierwsze półrocze. Mizerne są wpływy z biletów komunikacji miejskiej, dość słaby jest również strumień pieniędzy z płatnych parkingów.
Prezydent Lublina przesłał już Radzie Miasta swoje sprawozdanie z wykonania budżetu Lublina za pierwsze półrocze. W dużym uproszczeniu można przyjąć, że tym czasie miasto powinno osiągnąć mniej więcej połowę dochodów zaplanowanych na cały rok. Oczywiście nie w każdym przypadku się to sprawdza, jednak z części źródeł pieniądze płyną zwykle względnie równomiernie, więc po połowie roku w kasie powinna być w przybliżeniu połowa kwoty. W wielu przypadkach jest mniej.
– Konsekwencją trwającej sytuacji epidemicznej jest wykonanie w niższej niż zakładano wysokości dochodów własnych budżetu miasta – czytamy w prezydenckim sprawozdaniu. Przez pół roku miasto zebrało 631,9 mln zł, a jest to 46,4 proc. planu. Ubytek tłumaczy to „ograniczeniem z korzystania przez mieszkańców z usług miejskich” i dodaje, że uszczerbek jest widoczny w przypadku sprzedaży biletów komunikacji miejskiej, opłat za pobyt i wyżywienie w placówkach oświatowych, opłatach za placówki pomocy społecznej i za korzystanie z obiektów sportowych.
Kiepsko jest z wpływami ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej. Ratusz zakładał, że w ciągu roku do budżetu trafi z tego tytułu 80 mln zł, ale przez pół roku zebrało się mniej niż ćwierć (23,8 proc.) tej kwoty, nieco ponad 19 mln zł.
Do miejskiej kasy przez pół roku trafiło tylko 31,3 proc. spodziewanej kwoty tytułem opłat uiszczanych przez rodziców za opiekę nad dziećmi w prowadzonych przez miasto przedszkolach. Budżet Lublina zasiliło niewiele ponad 1,1 mln zł. Przez sześć miesięcy zebrano 66,5 tys. zł, czyli zaledwie 7,23 proc. rocznej kwoty opłat za pobyt w sześciu bursach szkolnych i jednym internacie.
Także Strefa Płatnego Parkowania nie daje takich dochodów, jakie planowali miejscy urzędnicy. Po pierwszym półroczu w kasie jest nieco ponad 41 proc. z zaplanowanych na cały rok 11 mln zł.
Blado wypadają dochody ze sprzedaży miejskich działek, która miała przynieść tegorocznemu budżetowi Lublina dochody w wysokości 55 mln zł. Przez pół roku udało się uzbierać mniej niż 5 mln zł, czyli zaledwie 9 proc. planu. Samorząd uzyskał pieniądze za 11 działek: przy Niskiej, Głogowej, Spiessa, Morelowej, Poznańskiej, Puławskiej, al. Sikorskiego, Wyścigowej, Ślężan, Jacyny-Onyszkiewicza i Noskowskiego.
Niezbyt dużo jest też w miejskiej kasie pieniędzy ze sprzedaży mieszkań komunalnych, która miała dać w tym roku miastu 5 mln zł dochodu, a przez pół roku zebrano niecałe 32 proc. wspomnianej kwoty.
Zaplanowane na ten rok dochody Lublina to blisko 1 miliard 378 milionów zł. Założone wydatki to ponad 1 miliard 401 milionów zł.