Gospodarzem turnieju były występujące w I lidze Enea Orlęta Zwoleń
W drużynie gra kilku zawodników z przeszłością w Azotach Puławy. Po zakończeniu przygody w lidze zawodowej na niższy poziom przenieśli się skrzydłowi Patryk Kuchczyński i Mateusz Seroka, obrotowy Paweł Grzelak oraz bramkarz Walentyn Koszowy. Popularny „Chińczyk” jest w Zwoleniu grającym trenerem.
Z powodu pozytywnego wyniku testu na Covid 19 w zespole Handball Stal Mielec ta ekipa nie wzięła udziału w festiwalu Enea Cup 2022. Podobnie zrobiły Azoty Puławy, które w trosce o bezpieczeństwo swoich zawodników podjął decyzję o wycofaniu się z zawodów.
Pierwszym przeciwnikiem występującej w I lidze centralnej MKS Padwy Zamość byli gospodarze. Po pierwszej połowie w lepszych nastrojach byli miejscowi, którzy prowadzili różnicą pięciu trafień (17:12). Druga odsłona była już bardziej wyrównana. Podopieczni trenera Marcina Czerwonki zniwelowali straty ale ostatecznie ulegli 32:33.
W drugim meczu poprzeczka przed I-ligowcem została zawieszona wysoko. Padwa zagrała z występującym w PGNiG Superlidze Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Pod okiem byłego zawodnika i trenera Azotów Bartosza Jureckiego w obecnym sezonie Piotrkowianin pozytywnie zaskakuje formą. Po pierwszej rundzie zespół zajmuje wysokie szóste miejsce w tabeli. Potyczka z tym rywalem była dla Padwy bardzo dobrym sprawdzianem formy przed czekającą drugą fazą rozgrywek I ligi centralnej. Jak można było się spodziewać górą była ekipa z Superligi. Już do przerwy Piotrkowianin zbudował bezpieczną przewagę, której nie oddał do końca. Zamościanie ulegli 28:40.
Już w niedzielę MKS Padwa wraca do rywalizacji w lidze. Wyjazdowym rywalem podopiecznych trenera Czerwonki będzie Śląsk Wrocław.
Enea Orlęta Zwoleń – MKS Padwa Zamość 33:32 (17:12)
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski – MKS Padwa Zamość 40:28 (22:13)