Po emocjonującym meczu ze Śląskiem Wrocław piłkarze Motoru już dzisiaj wracają do gry. Tym razem w ramach Pucharu Polski. W ostatnim meczu pierwszej rundy beniaminek PKO BP Ekstraklasy zagra w Skierniewicach z trzecioligową Unią (godz. 19). Mecz nie będzie transmitowany w telewizji, ale klub z Lublina zapowiada relację radiową na swoim kanale YouTube.
Rywale po porażce na inaugurację nowego sezonu odpowiedzieli serią pięciu wygranych z rzędu. Ostatnio złapali jednak małą zadyszkę. Z czterech spotkań wygrali tylko jedno. Ponadto zanotowali: dwa remisy i porażkę w sobotę z Wartą Sieradz 1:3. Po dziesięciu kolejkach drużyna Kamila Sochy ma na koncie 20 punktów.
Jak do meczu podejdzie ekipa z Lublina? Czy można się spodziewać dużych zmian w składzie? – Rotacje i tak już są w drużynie duże i będą w najbliższym czasie. Mamy dwa treningi, więc ocenimy, jak wyglądają zawodnicy, którzy grają co trzy dni. Powiedziałem przed maratonem, że to nam służy. Mecz ze Śląskiem był już trzeci. A trzeba pamiętać, że to nie jest: sobota, środa, niedziela, tylko: niedziela, środa i sobota, dlatego jeszcze większy szacunek dla działu medycznego, przygotowania motorycznego i dla fizjoterapeutów. Wiele rzeczy tutaj musze pochwalić w klubie, mamy bardzo dobre warunki, żeby się przygotować do sytuacji, kiedy gramy co trzy dni – wyjaśnia trener Mateusz Stolarski.
Szkoleniowiec ekipy z Lublina przyznaje również, że żółto-biało-niebiescy analizowali już swojego najbliższego przeciwnika. W grze Unii widać nawet kilka podobieństwo do Motoru.
– Nie przypadkowo Unia jest wysoko w tabeli w tabeli. Mieliśmy ich analizę, ja też oglądałem mecz Unii. Chciałem się wybrać na wyjazd, ale się nie udało. Bardzo dużo ciekawych i fajnych zachowań. Przypominają trochę Motor w niższych ligach, bardzo dużo wcinają się za linię obrony. Jest dużo akcji w stylu gram i idę. Grają wysokim pressingiem, mają to poukładane i wkalkulowane ryzyko. Rozgrywają akcje z bramkarzem. Duży szacunek dla trenera Sochy, który pokazuje, że nawet w niższej lidze można zarazić zespół taką pozytywną wizją i energią. Bardzo mi się podoba, więc czeka nas fajne, ofensywne spotkanie. My mamy duży szacunek dla przeciwnika. Nie lekceważymy nikogo ze względu na ligę czy formę. My mamy zrobić swoją robotę bez względu na okoliczności i rywala. Najważniejsza rzecz, jest fajny i kameralny stadion z bardzo dobrą płytą. Warunki będą bardzo dobre do grania – przekonuje opiekun zespołu z Lublina.
Wiadomo już, że w przypadku awansu, Motor zagra w Katowicach z tamtejszym GKS.