Pierwszy raz od 7 listopada piłkarze Motoru stracili aż trzy gole. W tej sytuacji nie ma się co dziwić, że z Suwałk wracali bez punktów. Pewna w ostatnich tygodniach defensywa tym razem popełniła sporo błędów. Szybko będzie jednak szansa na rehabilitację. Już w niedzielę na Arenie Lublin zamelduje się Sokół Ostróda. Mecz rozpocznie się o godz. 17.
Piłkarze Marka Saganowskiego przegrywali w środę z Wigrami 0:1 i 1:2. Potrafili jednak za każdym razem odpowiedzieć. W końcówce seria niefortunnych zdarzeń w szesnastce żółto-biało-niebieskich zakończyła się kuriozalnym „swojakiem” Pawła Moskwika. A że sytuacja miała miejsce w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, to lublinianie nie zdążyli już wyrównać po raz trzeci.
Szkoleniowiec Motoru drugi raz na wiosnę, a pierwszy od początku posłał na boisku Piotra Kusińskiego. 20-latek nie będzie jednak miło wspominał tego występu, bo maczał palce w dwóch straconych bramkach. „Sagan” od dawna chciał dać szansę Maciejowi Firlejowi i w końcu napastnik zastąpił w „podstawie” Michała Fidziukiewicza. A zawodnik, który do tej pory imponował jako zmiennik od razu odwdzięczył się golem, a miał swój udział także przy trafieniu Tomasza Swędrowskiego.
– Pierwsi straciliśmy bramkę, wyrównaliśmy, znowu straciliśmy i jeszcze raz doprowadziliśmy do remisu. Myślałem, że to my przechylimy szalę na naszą stronę. Niefortunna sytuacja w polu karnym troszeczkę pokrzyżowała nam plany, bo jechaliśmy do Suwałk po trzy punkty. Powiedzieliśmy sobie jednak od razu po meczu, że głowa wysoko do góry, bo najważniejsze dopiero przed nami. Jesteśmy zbyt mocnym zespołem, żeby porażka sprawiła, że będziemy zachowywać się inaczej. Takie błędy i tak głupio tracone gole nie mogą się jednak powtórzyć w tych ważniejszych momentach, które dopiero przed nami, bo wiemy o co walczymy – mówi na klubowym portalu Jakub Kosecki.
I dodaje, że teraz, w tym trudniejszym momencie drużyna potrzebuje wsparcia kibiców bardziej, niż zwykle. – Wiemy, że jest niezadowolenie z tego ostatniego wyniku, ale to jest piłka nożna. Bardzo potrzebujemy kibiców i ludzi, którzy nas wspierają w tych trudniejszych momentach. Wszystkim zależy na tym samym i dalej do tego dążymy. Potrzebujemy wsparcia po takiej porażce jeszcze bardziej. Takie rzeczy się zdarzają, nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale powtarzam, że najważniejsze przed nami – dodaje „Kosa”.
Jeżeli chodzi o najbliższego rywala, to Sokół już musiał pogodzić się ze spadkiem. Na wiosnę wywalczył cztery punkty w dziesięciu meczach. Chociaż nie zanotował żadnego zwycięstwa, to napsuł krwi kilku mocniejszym rywalom. Cztery z dziewięciu bramek w tym roku dla drużyny z Ostródy zdobył Kamil Wojtyra, na którego na pewno trzeba będzie zwrócić szczególną uwagę. Zdecydowanym faworytem będzie jednak Motor, który stanie przed idealną okazją, żeby szybko zmazać plamę po występie w Suwałkach i powalczyć jeszcze o trzecie miejsce. Obecnie do Ruchu drużyna z Lublina traci trzy „oczka”.