Ostatnie mecze fazy grupowej mundialu w Katarze też dostarczyły solidnej dawki emocji. Niespodziewanie Brazylia przegrała z Kamerunem 0:1. Sporo działo się też w starciu numer dwa. Szwajcaria prowadziła z Serbią, potem przegrywała 1:2 i była poza turniejem, ale ostatecznie wygrała 3:2 i awansowała do fazy pucharowej z drugiego miejsca
Od początku sporo działo się pod jedną i drugą bramką, ale wynik otworzył Xherdan Shaqiri. Akcję lewym skrzydłem wyprowadził Ricardo Rodriguez, później Djibril Sow wyłożył piłkę do byłego gracza Liverpoolu, a ten pokonał Vanję Milinkovicia-Savicia. Serbia długo nie czekała jednak z odpowiedzią.
Już w 35 minucie prowadziła. Najpierw do wyrównania doprowadził Aleksandar Mitrović. Świetną piłkę w pole karne wrzucił Dusan Tadić, a snajper Newcastle United trafił do siatki po strzale głową. Niedługo później Tadić przejął piłkę po złym podaniu Shaqiriego i zagrał do Dusana Vlahovicia. Futbolówkę odbił jeszcze jeden z obrońców, ale i tak przejął ją „Vlaho” i świetnym strzałem po długim rogu dał swojej drużynie prowadzenie.
To wcale nie był jednak koniec emocji w pierwszej połowie. Jeszcze przed przerwą „Helweci” doprowadzili do remisu. Świetnie „rozklepali” defensywę przeciwnika, a na 2:2 strzelił Breel Embolio. Wszyscy kibice zacierali ręce na drugą część spotkania jednak po zmianie stron obejrzeliśmy jeszcze tylko jedną bramkę. Ale za to jaką. Shaqiri wrzucił w szesnastkę, a tam kapitalnie zachował się Ruben Vargas, który piętką odegrał do Remo Freulera, a ten nie zmarnował świetnej szansy i z kilku metrów ustalił rezultat na 3:2. To była dopiero 48 minuta jednak w kolejnych fragmentach Serbia nie była już w stanie odpowiedzieć. I żegna się z mundialem, bo dalej gra Szwajcaria.
Mimo porażki w ostatnim meczu grupę G wygrała Brazylia. Tite tym razem postawił na zmienników. Od pierwszego gwizdka wyszli piłkarze na co dzień występujący w Anglii: Gabriel Martinelli, Gabriel Jesus (obaj Arsenal) i Antony (Manchester United”. Canarinhos nie mogli jednak znaleźć sposobu na bramkarza rywali. W efekcie, długo zanosiło się na bezbramkowy remis. Dopiero w doliczonym czasie gry niespodziewanie bramkę zdobył… Kamerun. Jerome Ngom Mbekeli dośrodkował z prawego skrzydła, a Vincent Aboubakar świetnie uderzył głową, tuż przy słupku i sensacja stała się faktem.
Co ciekawe, autor jedynego gola w tym meczu z radości po zaliczeniu trafienia ściągnął koszulkę. A tak się składa, że już wcześniej miał na koncie żółtą kartkę. Sędzia Ismail Elfath z uśmiechem po raz drugi upomniał gracza ekipy z Afryki, pogratulował mu występu i nakazał opuścić boisko. Brazylia nie była jednak w stanie wykorzystać w doliczonym czasie gry liczebnej przewagi i przegrała po raz pierwszy na mundialu w Katarze.
W 1/8 finału mistrzostw świata Neymar i spółka zmierzą się z Koreą Południową (poniedziałek, godz. 20), a dzień później o tej samej porze Szwajcaria zagra z Portugalią.
Kamerun – Brazylia 1:0 (0:0)
Bramka: Aboubakar (90+3).
Kamerun: Epassy – Wooh, Fai, Ebosse, Tolo, Anguissa, Mbeumo (63 Ekambi), Ngamaleu (85 Mbekeli), Malong (68 Ntcham), Choupo-Moting, Aboubakar.
Brazylia: Ederson – Alex Telles (55 Everton Ribeiro), Dani Alves, Eder Militao, Gleison Bremer, Fabinho, Fred (55 Bruno Guimaraes), Antony (79 Raphinha), Gabriel Jesus (64 Pedro), Gabriel Martinelli, Rodrygo Goes (55 Marquinhos).
Serbia – Szwajcaria 2:3 (2:2)
Bramki: Shaqiri (20), Embolo (44), Freuler (48) – Mitrović (26), Vlahović (35).
Serbia: V. Milinković-Savić – Milenković, Veljković (55 Gudelj), Pavlović, Zivković (78 Radonjić), S. Milinković-Savić (67 Maksimović), Lukić, Kostić, Tadić (78 Djuricić), Vlahović (55 Jović), Mitrović
Szwajcaria: Kobel – Widmer, Schaer, Akanji, Rodriguez, Freuler, Xhaka, Shaqiri (69 Fernandes), Sow (68 Zakaria), Vargas (84 Fassnacht), Embolo (90 Okafor).