Lider Orlęta Łuków przegrały pierwszy mecz w sezonie. Drużynę beniaminka IV ligi pokonał Tytan Wisznice. Po porażce 2:5 ze zdegradowaną już wcześniej Niwą Łomazy do klasy A spadł również LZS Dobryń
Wynikami ostatniej kolejki najbardziej zainteresowane były LZS Dobryń i Kujawiak Stanin, które nie były pewne ligowego bytu. W lepszej sytuacji była druga z drużyn, której do pozostania w bialskiej klasie okręgowej potrzeba było tylko punktu wywalczonego w wyjazdowym spotkaniu z Olimpią Okrzeja. Kujawiak ostatecznie przegrał 4:5, ale wobec przegranej LZS Dobryń z Niwą Łomazy 2:5, utrzymał się w lidze.
– Nie spodziewałem się, że w ostatnim meczu zagramy aż tak dobrze i pokonamy zespół z Dobrynia ciągnąc go ze sobą do klasy A – stwierdził po końcowym gwizdku kierownik Niwy Czesław Lewkowicz. Warto dodać, że przed tygodniem Niwa nie pojechała na mecz do Huraganu Międzyrzec Podlaski oddając spotkanie walkowerem. W tym samym czasie LZS Dobryń przegrał u siebie z Tytanem Wisznice 1:3, czym postawił się w bardzo trudnej sytuacji przed ostatnią kolejką i mocno ograniczył szanse na utrzymanie.
– Nie tak miało wyglądać niedzielne popołudnie. Mieliśmy wygrać ze zdegradowaną Niwą i oczekiwać wyniku Kujawiaka z Olimpią. Tamten mecz ułożył się pod nas, gdyż Kujawiak przegrał, a mieliśmy z nim lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Co z tego, skoro nie potrafiliśmy wygrać ze spadkowiczem. Widać zasłużyliśmy na degradację do klasy A – mówi rozgoryczony Wiesław Rzymowski, prezes LZS Dobryń.
Do niespodzianki doszło w meczu Tytana Wisznice z pewnym awansu do IV ligi zespołem Orląt Łuków. Miejscowi odnieśli cenne zwycięstwo 4:3. Dość powiedzieć, że była to pierwsza porażka podopiecznych trenera Roberta Różańskiego w sezonie 2017/2018. Nie należy się raczej temu dziwić. Już dwie kolejki temu, po wyjazdowej wygranej 1:0 z Olimpią Okrzeja łukowianie świętowali powrót do IV ligi. Nic dziwnego, że na zakończenie rozgrywek u świeżo upieczonego mistrza bialskiej klasy okręgowej spadła motywacja. – Nie wszystkie mecze lider może wygrywać – żartuje szkoleniowiec Tytana Jan Jakubiec. – Bardzo cieszymy się, że odebraliśmy komplet punktów drużynie, która przyjechała do nas już jako beniaminek IV ligi. Nasze zwycięstwo nie było zagrożone.
Goście kończyli mecz w osłabieniu. W 70 minucie Mateusz Wysokiński ukarany został czerwoną kartką za niesportowe zachowanie. – Liczyliśmy, że uda nam się nie przegrać sezonie. Popełniliśmy jednak za dużo błędów i straciliśmy aż cztery bramki, co nie zdarzało nam się w rozgrywkach. Wyglądało to tak, jakby zespół był już na wakacjach. Z drugiej strony Tytan wykazał się dobrą skutecznością. Gratuluję tej drużynie zwycięstwa – mówi szkoleniowiec Orląt Robert Różański.
Wyniki 26. kolejki (ostatniej): Tytan Wisznice – Orlęta Łuków 4:3 (Rozwadowski 7, Makaruk 12, Trębicki 22, Kopiś 53 – Matuszewski 5, 84, Dołęga 75). Czerwona kartka: Mateusz Wysokiński (Orlęta) * Unia Krzywda – ŁKS Łazy 1:2 (A. Białach 47 – Matuszewski 23, Gałach 53) * Bizon Jeleniec – Huragan Międzyrzec Podlaski 0:3 (Chudowolski 22, Łukanowski 82, 89) * LKS AGROTEX Milanów – Grom Kąkolewnica 1:3 (M. Puła 90 – Biegajło 5, 55, M. Muszyński 25) * Niwa Łomazy – LZS Dobryń 5:2 (Orzechowski 2, Borysiuk 27, 61, T. Lewkowicz 50, Demidowicz 72 – D. Samsoniuk 59, R. Andrzejuk 87) * Olimpia Okrzeja – Kujawiak Stanin 5:4 (Matacz 20, 60, M. Pawłowski 25, Kuś 30, B. Mroczek 88 – Abramek 5, 57, A. Sobiech z karnego 35, Grochowski w 80). W 55 min Daniel Osiak (Kujawiak) nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił bramkarz Olimpii * Lutnia Piszczac – Unia Żabików 3:2 (Mikocewicz 5, N. Korzeniewski 17, Trochimiuk 84 – Wołek 41, Włoszek 87).