W poniedziałek udział w igrzyskach olimpijskich rozpoczęła Adela Piskorska. Pływaczka AZS UMCS Lublin na dzień dobry wystartowała w eliminacjach na 100 metrów stylem grzbietowym. Niestety, nie wywalczyła awansu do półfinału. Ostatecznie zajęła 17 miejsce, a do 16 zabrakło jej... 0,07 sekundy.
Z jakimi nadziejami do Paryża wybierała się reprezentantka Biało-Czerwonych?
– Staram się podchodzić do tego tematu igrzysk na spokojnie i wiem, co mam robić. Na pewno chciałabym powalczyć o finał, to będzie trudne, ale jest w zasięgu. Tego sobie życzę w obu konkurencjach na 100 i 200 m stylem grzbietowym. Wiadomo, że do rywalizacji przystąpią także Amerykanki i Australijki, które pływają bardzo dobrze. Czy tak samo będzie w Paryżu, to się dopiero okaże. Realnym celem wydaje się, że są półfinały w Paryżu. Finały nie są jednak niemożliwe, ale na pewno będą trudne do osiągnięcia – mówiła przed startem na igrzyskach Adela Piskorska.
Niestety, mistrzyni Europy na 100 metrów grzbietem nie przebrnęła w poniedziałek eliminacji tej konkurencji. Wystąpiła w piątym z wyścigów, więc doskonale wiedziała, jaki rezultat musi osiągnąć, żeby znaleźć się w gronie 16 najlepszych zawodniczek na tym dystansie. Do mety dopłyneła jako szósta i ostatecznie miała czas 1:00,47. Szybko okazało się, że walkę o półfinał przegrała zaledwie o 0,07 sekundy.
Najlepsza okazała się pływaczka z USA – Katarine Berkoff (57,99). Druga lokata przypadła jej rodaczce – Regan Smith (58,45), a trzecia była Australijka Kaylee McKeown (58,48).